Wpis z mikrobloga

@marcinzielonka Część pewnie jedzie na eksport, część może idzie na jakieś rzeczy typu paprykarz, paluszki rybne i inne przetwory albo żarcie dla zwierząt. Na końcu jakieś małe partie pewnie trafiają do smażalni. Koniec końców chodzi o to, że większość smażalni nad morzem sprzedaje ryby, których się zwyczajnie u nas nie łowi albo które nawet nie występują w Bałtyku. Ludzie z kolei to kupują, bo te rybki brzmią bardziej apetycznie i dostojnie z
@wuadek: no ale sopockie plaze to nie ma co sie dziwic to jest zatoka cale gowno z baltyku wplywa tam. Jak nad pomorze to tylko na polnoc i omijac zatoke gdanksa, nie wiem co sie dziwisz