Wpis z mikrobloga

Witam wykopków, mam strasznie śmierdzącą sprawę i potrzebuję porad/wskazówek ze świata zewnętrznego. Mam taki problem, że mieszkam w 3 osoby na kwaterze, ze znajomymi. Znamy się od +-17 lat. Z jednym żyjemy w symbiozie i harmonii, ale ten drugi... Ciężko to opisać słowami co on #!$%@? na tej chałupie i jakie sieje zniszczenie i brud. Ale po kolei, co bym wypunktował.
1.Wiecznie obsrany kibel (ponad poziomem gdzie spłukuje się woda, nie mamy pojęcia czy on sra na Małysza, czy ma taki gejzer z dupy, że rozbryzguje się po całym kiblu.
2.Obsrana spłuczka!!! ( nie wiem #!$%@? jak do tego mogło dojść)
3. Wieczny burdel w kuchni, naczynia #!$%@?, pozostawiane z jedzeniem, z nachodzącą pleśnią, grzybem.
4. Przez ten burdel w kuchni zalęgły się muszki owocówki, jest ich #!$%@? setki, jeśli nie tysiące.
5. #!$%@? na kompie po 10-12h bez przerwy, gdzie to nie jest jakiś #!$%@? stary pc, tylko piec #!$%@? co #!$%@? pełno prądu.
6. Gorące kąpiele codziennie, siedzenie po 1-2h i oglądanie serialików.
7. 2 miesiące temu wziął sobie psa ze schroniska, pies #!$%@?ł domofon, moje łóżko, sra i szcza gdzie chce
8. Od pół roku nie kupił sobie papieru toaletowego, podciera się gazetami, husteczkami, kradnie papier z roboty, ostatnio nawet rolką od papieru się podparł, no inna gęstość.
9. Nie kupił przez rok nic do domu, żadnej chemii, papieru, nic, ale co drugi dzień #!$%@? pizze na zamówienie i czombi czombi czombi.
10.Oczywiście #!$%@? jedzenia, chemii standard
Pewnie mógłbym tak siedzieć i wymieniać przez godzinę ale wstępny obraz przedstawiłem z kim mamy do czynienia. Żadna rozmowa nie pomaga. Chłop jest #!$%@? z marihuane ( wyjazd ćpuny co #!$%@?ą, że ziółko nie uzależnia, typ jak nie może zapalić zachowuje się gorzej niż nosacze na głodzie, chodzi, #!$%@?, krzyczy, #!$%@? drzwiami, walczy z cieniem, a jara od 15 roku życia, w tym momencie na poziomie 40g miesięcznie, przed robotą, w trakcie, po, bez przerwy). Wiem, że byliśmy dla niego za długo mili, za wiele cierpliwości mieliśmy, za dużo czasu mu daliśmy, ale mamy już tego dość. Nie było mnie i tego dobrego ziomka przez 4 miesiące, bo wyjechaliśmy na pracę sezonową, brudas został sam. Ja mu płaciłem za ten czas po parę stów, żebym miał zarezerwowane miejsce, bez wody i prądu wiecie o co chodzi. Ale wróciliśmy tam, ujrzeliśmy co ujrzeliśmy, stwierdziłem, że nie mam więcej siły tam mieszkać, chata #!$%@?, robactwo, smród, brud. Typ nie wstydzi się tam nawet ludzi ściągać, ja tak, przez co nie mam nawet opcji spotkać się z dziewczyną, ziomkiem, rodzicami, kimkolwiek, bo jest gorzej niż na melinie u bezdomnych. Siana chłop oddać nie chce.
Co ja mogę teraz zrobić? Najchętniej to bym jeszcze dziś zawinął wszystkie rzeczy i stamtąd #!$%@?ł, ale czułbym, że śmieć wygrał, że jest usatysfakcjonowany tym zbiegiem zdarzeń.
Myślę, żeby przesiedzieć tam do grudnia jako dziki lokator i zawinąć na Boże narodzenie, nie płacąc, zostawiając go z opłatami i pustym pokojem na głowie. Mamy numer do właścicielki, mamy pełno zdjęć i filmów, się uzbierało przez cały rok, ale jak to zgłosimy to wiemy, że my również stamtąd polecimy, bo właścicielem jest rodzina tego brudnego. Mamy też nagrania głosowe jak #!$%@? tego psa, tak w razie czego. Wiemy, że jesteśmy współwinni tej sytuacji, że za długo i na za dużo mu pozwalaliśmy, ale nie wiemy jak to teraz rozwiązać, a rządza krwi jest za duża, żeby tak po prostu to zostawić i uciec.
Pytanie jeszcze od strony prawnej, gdybyśmy zgłosili właścicielke jak wygląda chata, mając białko, że nie było nas tam przez okres ostatnich 4 miesięcy, może rządać jakiegoś kwitu za szkody i mieć gdzieś to, że nas nie było? I musimy teraz ponosić odpowiedzialność zbiorową?
Jeśli mieszkam tam, ale nie podpisałem żadnej umowy, nie podawałem, żadnych swoich danych, to czy jestem czysty i bezpieczny? W teorii mnie tam nie ma, nie istnieje, jestem na lewo, bo tak to u mnie wygląda, u ziomka trochę gorzej.

#wspollokatorzy #mieszkanie #wynajem
  • 12
Może rozpędziłem się, że 10h dzień w dzień, w dni pracujące mniej, ale jak ma dzień wolny to od rana do nocy. Wstaje tylko żreć i srać.
le czułbym, że śmieć wygrał, że jest usatysfakcjonowany tym zbiegiem zdarzeń


@Dejv666: odpowiedz sobie na pytanie, czy chcesz żyć lepiej, czuć się swobodniej i nie denerwować się do czego w domu wracasz, czy coś komuś udowodnić? Bo mi się wydaje, ze chcesz mieć po prostu spokój, wiec jak typa się nie da #!$%@?ć, bo to chata jego rodziny, to się zawijajcie czym prędzej z kolegą (skoro sprawdzony) i sami czegoś szukajcie,
Na produkcji klepie, ale ma 3 zmiany, dostaje bonusy za weekndy, nocki, święta i tak to się zbiera. Albo ściemniał i pożycza, dealuje, nie wiem, ale egzystuje w taki sposób. Generalnie to od 1 do 1, przed końcem roku już się zapożycza po znajomych.
Generalnie, jak to wygląda od strony prawnej, finansowej, jeśli nic nie podpisywałem, bo o to nie zadbał, nie ma mnie tam w kwitach, mogę palić wroty i mieć wszystko w poważaniu? I czy przedłużaniu umowy trza składać dodatkowe podpisy, coś w tym stylu? Bo chłop po prostu jak nas nie było zadzwonił do tej swojej właścicielki i powiedział, że zostajemy jeszcze rok, ale żadnego papierka nie podpisywaliśmy, o niczym z nią nie
@Dejv666: Z tego co kojarzę można żądać opłat wstecz za zamieszkiwanie, nawet jeśli nie było umowy. Jednak nie wiem jak to się rozlicza, czyli jaką kwotę właściciel mieszkania może żądać. Chyba dotyczy to samego czynszu jaką bierze spółdzielnia. Czyli możesz olać sprawę, ale jeśli cię pozwie to będziesz musiał zapłacić zaległe 1/3 czynszu spółdzielni. Jednak wasza sprawa jest dosyć skomplikowana, więc lepiej doinformuj się bardziej.