Aktywne Wpisy
mam__pytanie +1226
#wykop40plus #wykop30plus #zwiazki #dzieci
Siedzę sobie, myślę i dochodzę do wniosku, że nasralem sobie do życiorysu.
Kiedyś 90 procent mojego czasu zajmowała rozrywka i planowanie rozrywki.
Potem poznałem obecna żonę. na początku chyba było fajnie, coraz trudniej sobie przypomnieć.
Ale od urodzenia dzieci to koszmar.
Potem doszła roszczeniowość i handel dupa (waluta wymienna jak jesteś posłuszny)
Potem nawet to było #!$%@?, aż wreszcie przesadziła i któregoś dnia powiedziała, że już tego nie
Siedzę sobie, myślę i dochodzę do wniosku, że nasralem sobie do życiorysu.
Kiedyś 90 procent mojego czasu zajmowała rozrywka i planowanie rozrywki.
Potem poznałem obecna żonę. na początku chyba było fajnie, coraz trudniej sobie przypomnieć.
Ale od urodzenia dzieci to koszmar.
Potem doszła roszczeniowość i handel dupa (waluta wymienna jak jesteś posłuszny)
Potem nawet to było #!$%@?, aż wreszcie przesadziła i któregoś dnia powiedziała, że już tego nie
dos_badass +1041
Pieprzony teatr, pieprzonych kanalii.
Pluję na te dwie $#^$%%
#sejm #bekazpisu #bekazpodludzi #bekazprawakow
Pluję na te dwie $#^$%%
#sejm #bekazpisu #bekazpodludzi #bekazprawakow
Na depresję cierpię jakoś od 3-4 lat. Raczej łagodna, bo to tylko ciągłe uczucie pustki i samotności, a raz na 2 czy 3 miesiące pojawiają mi się mocniejsze ataki (myśli samobójcze, ciche krzyki, werbalne znęcanie się nad samym sobą itp.). Żadnych realnych prób zrobienia sobie krzywdy nie było. Oficjalnie nie jest zdiagnozowana, ale byłem na jednej wizycie u psychologa i mi powiedział, że jakbym poszedł do psychiatry, to na pewno coś mi tam przepisze. Może to jakieś inne zaburzenie psychiczne (nie znam się na tym), no ale inaczej nazwać tego nie umiem.
O czym ten wpis będzie? Postaram się trochę opowiedzieć o tym jak sam staram się z tym walczyć i sobie radzić. Raczej będą to luźno powiązane akapity na różne tematy, które mi leżą na sercu.
Jednym z moich problemów jest nadużywanie porno od prawie 10 lat. Wiem, że to tak naprawdę sposób na zakopanie innych problemów, ale po takim czasie samo w sobie stało się to dla mnie problemem. W tym roku udało mi się na nofapie wytrzymać naprawdę długo i czułem się przez pewien czas świetnie. Niestety, ale obniżenie uwagi i kolejny napad deprechy przyczyniły się do powrotu do starego nawyku i benefitów już nie czuję w ogóle. Chyba najważniejszą rzeczą, którą miałem z tego nofapa była energia i to poczucie odzyskiwania kontroli nad samym sobą.
Kolejną rzeczą, która mocno mi pomogła w walce była wiara. Nie modliłem się ani nie dbałem o swoje życie duchowe od lat. Teraz jak zacząłem to robić w miarę regularnie, to czuję naprawdę silną opokę. Niestety przy tym ataku mocniejszej deprechy zapominam o tej opoce :(
Staram się też traktować siebie jak najlepiej i myśleć o sobie jak o przyjacielu. Nawet kiedy robię sobie taką jak najbardziej obiektywną ocenę samego siebie, to gdybym nie był sobą, to bym powiedział, że jest naprawdę ok, tylko muszę nad sobą popracować. Niestety mam trochę zaburzone postrzeganie własnej osoby i jak tylko pomyślę o sobie coś dobrego, to od razu pojawia się sceptycyzm i to wewnętrzne uczucie, że kłamię. Natomiast gdy wyzywam siebie od najgorszych debili, to czuję jakby to była jakaś prawda objawiona. Czy ta "autoafirmacja" mi pomaga? Trudno powiedzieć, bo tak jak napisałem, nie za bardzo wierzę w to co wtedy o sobie myślę. Ale chyba od kiedy staram się traktować siebie lepiej, to zmniejszyła się częstotliwość tych silnych ataków.
Kolejna rzecz to ćwiczenia fizyczne. Wiem, że gardzi się tutaj radami typu "wyjdź pobiegaj", ale mi to naprawdę pomaga i to bardzo. Teraz mnie akurat dopada jakieś jesienne choróbsko i nie mam na nic siły (stąd też uczucie przygnębienia rośnie), ale gdy regularnie chodzę/biegam na bieżni (wyjść na dwór się za bardzo wstydzę), to jednak jakieś tam endorfinki się pojawiają. Tak więc, ćwiczenia to na pewno mus przy moim dalszym samodzielnym starciu z problemami.
Co do samotności. Pewnie byłoby mi łatwiej gdybym mógł komuś się ze wszystkiego wygadać twarzą w twarz. Taka perspektywa drugiej (najlepiej zdrowej :P) osoby pewnie też byłaby pomocna. Tak, wiem, że są od tego specjaliści, ale trochę krucho z kasą i lokalizacją u mnie. Na pewno jak tylko się przeniosę do większego miasta i dalej będę miał te problemy, to poszukam pomocy. Na razie jakoś to muszę wytrwać :)
Na koniec. UWAGA! Mimo, że ja uparcie staram się radzić sobie z tym samemu, to nie radziłbym innym tak walczyć z depresją. Tzn. jeśli macie możliwość, to serio, idźcie do specjalisty, bo w samotnej walce czuję się trochę jak w spirali wracania do tego samego miejsca.
Jeśli ktoś ma jakieś pytania albo ewentualne rady, to proszę pisać śmiało tu lub na PV.
#depresja #psychiatria #terapia #psychoterapia #nofap #psychologia
@NazywamSieDiego: I tutaj przestałem czytać...
Depresję się leczy farmakologicznie, i za pomocą psychoterapii. A nie za pomocą szamaństwa, nie ważne w jakim wydaniu. Tyle że ja to akurat przechodziłem ciężkie epizody depresji, a nie łagodne - bo łagodne wydanie to ja mam w najlepszych wypadkach.
Co do farmakologii i specjalistów, po to dałem disclaimer na końcu, żeby nikt nie pomyślał, że samemu można ot tak z tego wyjść.
To ja mam tak, że traktuję normalsów jako "niewartościowych". Jak ktoś kto nie cierpi mógłby mnie chociaż częściowo zrozumieć? Łączą nas podobieństwa w końcu.
Mam bardzo niesatysfakcjonującą pracę. I jednocześnie boję się zaczynać coś robić ze strachu przed porażką. Ale ostatnio miałem okazję porozmawiać w busie z koleżanką ze szkoły. Uczy się na
Ale nie powiedziałbym, że wierzę w jakieś gloryfikowanie cierpienia. Należy je zmniejszać jak się tylko da.
A gloryfikowanie poczucia winy, to już w ogóle głupota moim zdaniem. Przecież Chrześcijaństwo mówi wprost, że zawsze jest dobry moment na nawrócenie. Niezależnie jakiego grzechu by się nie popełniło, to
Nawet niekoniecznie musi być tu jakieś osobowe bóstwo. Do wielu osób przemawia duchowa filozofia (chyba buddyzm jest czymś takim)
Popełniam błąd, to weryfikuje dlaczego i następnym razem robię inaczej. To jest na prawdę tak proste. Nie potrzebuję do tego kolejnego bagażu toksycznej religii.
To że jakaś religia ma toksyczne elementy, to nie znaczy, że wiara jako taka jest toksyczna. Dobrze sobie oddzielić trochę jedno od drugiego.
Mam nadzieję, że poradzisz sobie z problemami, powodzenia :)
@Kamilo67: Nie. Psychoterapia na tym polega że masz się do niej przykładać, i wiarygodnie oceniać jej namacalne rezultaty.