Wpis z mikrobloga

@kodecss: jeszcze tak z 10 lat temu rzeczywiście taka tradycja miała miejsce, ale to na andrzejki. Kawalerom ściągano bramy lub gdy była jakaś #!$%@? to furtki, a niewiastom malowano okna. Niejedni zaspawowywali zawiasy żeby im tych bram nie brali xd..
via Wykop Mobilny (Android)
  • 2
@kodecss: @some_dev: @wypalony: u mnie też taka tradycja była. Zdejmowanie furtki, czasem bramy.

W Ostatki / Środę Popielcową (w nocy, nie pamiętam w który dokładnie dzień, ale to też różnie było).

Mazowieckie (ale na wschód od Warszawy).

Za to znajomi z dalszej okolicy już o tym nie słyszeli. Jak widać to jest punktowa tradycja.

W sumie nie wiem skąd się taka tradycja wzięła. Podobno początkowo było tam gdzie były
@brandnewkonto: dokladnie! Juz myslalem, ze tylko u mnie to bylo w noc przed lanym poniedzialkiem. Tzn juz tego sie nie praktykuje od dobrych 20 lat, ale ojciec mi sporo opowiadal. Chodziło w tym o to, by miec latwy dostep do „ładnych panien” na lany poniedzialek. I tak jak ktorys Mirek juz napisal, dodatkowo malowalo sie okna. Panny rano wychodzily czyscic okna, a chlopaszki wbiegali na podworko (nie bylo bramy) z wiadrami
@some_dev: pewnie polska B, sam stamtąd pochodzę i rodzice mi opowiadali, że jak byli młodzi to takie rzeczy działy się dość często. Później jak już wprowadzili się do nowego domu (wtedy miasto około 50 tys. mieszkańców) pod koniec lat 80 to na pierwsze święta 26 grudnia musieli bramy szukać w okolicznym lesie, a potem już nic takiego więcej nie miało miejsca.

Na moje, to jakiś „dobry” wujek przy wigilijnym stole pochwalił