Wpis z mikrobloga

@kodecss: Co jaka tradycja? W sensie ktoś obcy przychodzi i ci ściąga bramę z zawiasów? XD


@wypalony: Dokładnie tak, potem albo ja wymyślnie chowa albo zada okupu xD u nas na wsiach jest to tradycja noworoczna xD Choć dla mnie to ciągle abstrakcja, wszyscy chleją a dwa wioskowe głupki #!$%@?ą od posesji do po sesji i kradną bramy polowie wioski żeby mic na piwo xD
To jeszcze nic, mi mama opowiadała że u niej na wsi był zwyczaj (nie pamiętam czy na święta) że malowali farbą okna, i jej tatuś komuś kiedyś okna farbą olejną #!$%@?ł.
Kiedyś to byli czasy.
@some_dev: @wypalony: Pochodzę z podkarpacia i potwierdzam taką tradycję. Zwykle po pasterce, grupa młodych mężczyzn ściągała bramki/furtki z zawiasów i wywoziła w nieznane miejsce. U moich rodziców raz się zdarzyło, że odnalazła się na wiacie przystanku murowanego 1 km dalej, innym razem prawie w rzece 500 m dalej, jeszcze innym - u przypadkowej osoby za stodołą. To taki rodzaj psikusa świątecznego. Dotykał szczególnie domostw, gdzie były ładne panny na wydaniu.
Raczej na wilekanoc, dziadek jak był młody to kiedyś somsiadowi fure rozebrał i złożył na dachu stodoły z kolegami.
@1906pel: To i tak wuj. W którymś rejonie Polski (nie pamiętam dokładnie gdzie) psikus polegał na kradzieży wozu czy tam jakiejś przyczepki z podwórka i #!$%@? jej najlepiej w jakiś dziwne z dupy miejsce typu dach szopy sąsiadów parę domów dalej czy tam coś w tym stylu. W jaki kurła sposób, to robili nie mam pojęcia. Przy czym nie wiem o okolice jakich dokładnie świąt chodziło, czy to był sylwester, czy