Wpis z mikrobloga

@edoiks: chyba po miesiącu zacząłbym się rozglądać. Przypomniał sobie leetcode, itp, pooaplikował do co ciekawszych firm. Sama rekrutacja też potrafi trwać z miesiąc. Może do tego czasu obecna firma coś znajdzie, a może będzie chciała wyczyścić ławkę, a Ty już będziesz ubrany :)
  • Odpowiedz
@edoiks: Wytrzymałbym bym tyle ile bym musiał ze względów prywatnych (np przygotowanie do ślubu czy remont), a potem bym inwestował ile się da czasu w szkolenia. Potem dopiero bym poszedł na rekrutację z jeszcze bogatszym CV
  • Odpowiedz
@edoiks: z tydzień maks, ale to główny powód dla którego zawsze unikałem outsourcing/software house. Potrzebuje ciągłych wyzwań lub chociaż zajęcia trochę bardziej ambitnego od klepania cruda. Szybko bym uciekł z takiej firmy nawet bez podpisania umowy z inną. Ot wolę leżeć w domu niż czekać na łaskawy projekt :P
  • Odpowiedz
@edoiks: Bez wypłącanych akup'ów to po miesiącu bym się skarżył. Najdłużej siedziałem na ławce 5-6 miesięcy i nigdy więcej (chociaż to jeszcze był czas przed pandemią, czyli dupogodziny w biurze)
  • Odpowiedz
@edoiks: wymagają spisywania co zostało robione w razie kontroli. Nie trzeba nic fizycznie zgłaszać do urzędu. Masz pełno rzeczy które można użyć do ściemniania w takiej sytuacji: rozwijanie aplikacji to raportowania czasu pracy, urlopów, odwiedzin gości w biurze, praca nad prototypem projektu, który nie wypalił... Nikt tego nie sprawdza.
  • Odpowiedz