Wpis z mikrobloga

Jestem pełnoletnim dzieckiem. Leci już 26 rok życia, a z opisu mojej codzienności można by wywnioskować, że jestem upośledzonym 15-latkiem. Niby mam przyszłościową robotę, niby mam możliwości, a i tak ciągle siedzę w domu wychodząc tylko do pracy czy na spierdotripy. Większość rzeczy domowych robią rodzice. Coś tam sprzątnę, coś zmyję, zmywarkę rozłożę. Poza tym siedzę przed komputerem i bezmyślnie przewalam internet.

Nigdy moje życie nie wyglądało inaczej. Oczywiście w czasach szkoły chodziłem do szkoły, tam miałem kolegów, ale tylko do ostatniego dzwonka. Zdażyły się jakieś pojedyncze, epizodyczne sytuacje, że np. między zajęciami się z kimś przeszedłem coś zjeść. Natomiast relacji koleżeńskich, wspólnych wyjść, spotkań, rozmów - nie miałem. Nigdy się w sumie nie usamodzielniłem. Nigdy nie żyłem jak przeciętny nastolatek. Rówieśnicy już w gimnazjum organizowali wspólne spotkania, choćby Sylwester czy urodziny. W liceum wyjeżdżali czy to nad wodę czy w góry.

Ogólnie normalność, dorosłość, samodzielność to pojęcia abstrakcyjne. Najdalej, gdzie byłem sam, to na rowerowym spierdotripie 20 km od domu. Wstydzę się nawet sam umówić i pójść do fryzjera. Połowa mojej garderoby to rzeczy z liceum (nawet z gimnazjum coś będzie). Całe życie siedzę przed komputerem. Wegetuję. Matka zaczęła mnie kasować za mieszkanie, ale poza tym nie wydaję prawie nic, więc mam dużo pieniędzy. I co z tego? I tak nic nie zrobię. Nie potrafię. Nie mam po co. Przecież jestem dzieckiem. Nawet tak wyglądam przez #!$%@? geny.

#przegryw ##!$%@? #samotnosc #depresja
  • 19
@ToJestNiepojete: Proponuje z czystej ciekawości, wykupić jakąś kwaterę np nad morzem i na urlopie jechać tam. Jak Cię to przerasta i nie chcesz kontaktu z ludźmi typu rozmowa przez telefon itp to zmarnuj kasę i wynajmij hotel, gdzie wszystko załatwisz kliknięciami, ale pojedz.
świat to trochę sandbox, eksploruj sprawdzaj o co chodzi co z czym się je. Przecież to aż szkoda.

Fryzjer, weź sprawy we własne ręce, kup sobie maszynkę i
@ToJestNiepojete: zacznij od małych kroków, najpierw sobie wyjedź na np. kilkudniowy urlop np. nad morze albo w góry w Polsce. Potem np. za granicę. Potem spróbuj się wyprowadzić od rodziców chociaż na kilka miesięcy. Potem zacznij zacieśniać relacje ze swoimi kolegami. Potem znajdź se jakąś loszkę, jak będzie dobra to weź z nią ślub. Potem dzieci, no i wygranko, twój trud skończon, bo osiągnąłeś więcej niż duża część społeczeństwa.