Aktywne Wpisy
mickpl +381
Krążą ploty, że Hetman się ewakuuje z MR tak czy inaczej. No to zgłaszam się na wakat XD
Mój program:
1. wywalę projekt 0% do pierwszego śmietnika,
2. wywalę połowę Departamentu Mieszkalnictwa, w tym kierownictwo w całości,
3. przywrócę wymóg minimalnych miejsc parkingowych, a nawet go trochę podniosę,
4. wprowadzę podatek dla dużych dewów od kiszenia gruntów, żadnych "banków ziemi" tylko budować patałachy albo puścić w rynek,
5. fliperów na pierwotnym opodatkuję
Mój program:
1. wywalę projekt 0% do pierwszego śmietnika,
2. wywalę połowę Departamentu Mieszkalnictwa, w tym kierownictwo w całości,
3. przywrócę wymóg minimalnych miejsc parkingowych, a nawet go trochę podniosę,
4. wprowadzę podatek dla dużych dewów od kiszenia gruntów, żadnych "banków ziemi" tylko budować patałachy albo puścić w rynek,
5. fliperów na pierwotnym opodatkuję
ArtBrut +695
Mam dość: korków, wiecznego wyścigu, niepewności, drożyzny, landlordów, wszechobecnego konsumpcjonizmu i fałszywie szczęśliwych ludzi, którzy żyją na abonament i od 1 do 1
Strasznie tęsknię za przyjaciółmi, rodziną i moimi miejscami, gdzie czułem się dobrze. Jestem typowym lokalsem. Wyprowadzka była strasznym błędem. Najgorsze jest to, że moja różowa od początku tak mówiła i specjalnie dla mnie starała się i stara robić wszystko, by tu przetrwać. A teraz mam przyznać się do błędu i ponieść porażkę? Czuję, że zawiodłem, ale nie dam rady tu wytrzymać dłużej jak pół roku. Nie chcę się poddawać i nie chcę stracić w jej oczach, ale czuję, że już mi siada łeb. Ona też jest tu nieszczęśliwa, ale o powrocie mówi "jedną złą decyzję podjąłeś, drugiej ci nie dam podjąć" (oznacza to, że to nie ja mam decydować o terminie powrotu za nas, tylko tym razem ona). Ona też nie chce się tak szybko poddawać, ale jej tu źle.
Mam w dupie te pieniądze i mityczny rozwój. Jeszcze w życiu przyjdzie na to czas, mogę pracować za mniejszą kasę i iść powoli, ale są po prsotu rzeczy, których nie można kupić. Nasze ulubione miejsca, jeziora, przyjaciele, rodzina, samopoczucie.
Najgorsze jest teraz to, że jest susza na rynku pracy nawet w dużych miastach, a w mniejszych (70-90k) to już w ogóle dramat. Sytuacja jest patowa. A ja czuję, że tutaj wegetuję. Przez te 1,5 roku mam w większości złe doświadczenia i wspomnienia.
#zycie #rozwojosobisty #pracbaza #patologiazmiasta #nostalgia #zalesie #zwiazki #depresja
@Kopyto96: nie daj sobie wmówić że zawiodłeś. Myślę że twoja różowa jest najlepszą osobą do dyskusji o tym
@Kopyto96: Bląd utopionych kosztów. Im szybciej przyznasz sie do błedu, tym szybciej go naprawisz. Sam stracilem duzo życia mieszkajac w dużym mieście - w mniejszej miejscowosci szybciej bym wyszedl na swoje.
@Kopyto96: jakbyś został w swoim miasteczku to żył być z poczuciem że gnijesz, nie rozwijasz się i świat jest poza tobą.
Rozow dużo się nauczyła, a i tak ma dość.
@Kopyto96: chodzi mi o oczekiwania, nie zderzenie z rzeczywistością. Może teraz będzie wam łatwiej ułożyć sobie wszystko po waszej myśli?
Kino, teatr, muzeum, kręgielnia, siłownie, restauracje, 3 kluby, parki, crossfit itd oraz paintball i strzelnica na wiosce 20km dalej
Jestem w jakieś kobiecej grupce na fejsie o pracy. Jedna dziewczyna się dziś żaliła że nie ma pracy w Białymstoku i wzięła byle co (chyba jakieś gastro) a wysłała 400 cv.
Uważam że w takiej sytuacji można dostać depresji.
@Kopyto96: Nie pisz tak, bo zaraz jeszcze ci ''światowi'' będą płakać. Prawda jest taka, że ogrom ludzi jedzie na siłę do dużego miasta licząc na to, że świat jest u ich stóp