Aktywne Wpisy
agaciksa +28
Na wstępie proszę o pamięć, że każdy jest niewinny dopóki jego wina nie zostanie udowodniona.
#gwalt #afera
tl;dr za namową @Dantte ku przestrodze wszystkich kobiet, tworzę ten wpis: złożyłam do prokuratury zawiadomienie o gwałcie przez użytkownika wykopu.
Prokuratura umorzyła zanim dostali jakiekolwiek dowody, ale złożyłam zażalenie. Konsekwencje spotkania pewnego użytkownika tego portalu ciągną się za mną po dziś dzień, problemy psychiczne i miesiąc w psychiatryku.
Zaczynając od początku - zerwałam z chłopakiem,
#gwalt #afera
tl;dr za namową @Dantte ku przestrodze wszystkich kobiet, tworzę ten wpis: złożyłam do prokuratury zawiadomienie o gwałcie przez użytkownika wykopu.
Prokuratura umorzyła zanim dostali jakiekolwiek dowody, ale złożyłam zażalenie. Konsekwencje spotkania pewnego użytkownika tego portalu ciągną się za mną po dziś dzień, problemy psychiczne i miesiąc w psychiatryku.
Zaczynając od początku - zerwałam z chłopakiem,
Z każdym dniem od ujawnienia szczegółów BK0% coraz mniej chce mi się żyć i pracować. Po co to wszystko było? Szkoła, studia, praktyki, zmiany pracy, podnoszenie kwalifikacji, kursy, certyfikaty, nawet się przebranżowiłem 9 miesięcy temu na IT (cudem złapałem pracę jako junior). I to wszystko po to tylko żeby skończyć na wiecznym wynajmie jak szczur.
Nie będę mógł stworzyć sobie swojej własnej komfortowej przestrzeni bo landlord nie pozwoli pozbyć się meblościanki z
Nie będę mógł stworzyć sobie swojej własnej komfortowej przestrzeni bo landlord nie pozwoli pozbyć się meblościanki z
Uwierzcie mi to nie jest tak, że ja się nakręcam, że ja się babrzę w tym strachu.
Bardzo racjonalnie podchodzę do kwestii swojej choroby, strach jest ponieważ ma ku temu warunki.
Jak już ostanio kilka razy pisałam, że mój stan się pogarsza.
Dochodzą nowe objawy a te które były przybierają na sile, więc jak tu się nie bać?
Wiem o niktórych zmianach, które mogą przyczyniać się do większego bólu, czy mogą z powodu rozrostu dawać nowe objawy.
Niestety od czasu ferelnej operacji, od której zaczął się ten horror i tutaj podkreślę, że ja nie mam pretensji, że operacja nie poszła tak, jak powinna i że doszło do uszkodzenia rdzenia.
Każda operacja na kręgosłupie może się tak skończyć, pomimo najlepszych starań.
Mam żal do lekarza który mnie operował, bo uważam, że zjadło go ego.
Był zbyt pewny siebie i zignorował moje słowa, bo uznał, że wie lepiej.
Przecież nie znał mnie, nie wiedział jak reaguje na leki, jak silne bóle po operacjach odczuwam.
Próbowałam mu to wyjaśnić, powołując się na poprzednie operacje i na procedury które zostały wprowadzone, które dobrze działały i on to zbagatelizował.
Totalnie nie rozumiem dlaczego nie zlecił monitorowania rdzenia, w czasie zabiegu.
Właściwie od kiedy w polskich szpitalach pojawiła się taka możliwość była u mnie stosowana.
Przecież wiedział, że to będzie dość trudny zabieg ze względu na rozmiar guza i stan mojego kręgosłupa.
Czyżby był, aż tak pewny siebie, że to też olał, narażając mnie?
Wydaje mi się, tak na chłopski rozum, że skoro mamy dostęp do takiej technologii, to w przypadku operacji na kręgosłupie powinno się po prostu zawsze ją stosować dla bezpieczeństwa pacjenta.
Czy chodziło o oszczędności, ponieważ takie urządzenie monitorowane jest przez lekarza, który nakłuwa igłami rdzeń i te igły są podłączone do urządzenia, które w czasie rzeczywistym pokazuje przepływ impulsów elektrycznych.
Gdyby był taki monitoring od razu by zauważyli, że dzieje się coś złego i mogliby skorygować swoje działanie.
Mówiłam o tym, że ciężko u mnie zapanować nad bólem po operacji, dlatego część lekarzy decydowała się po zabiegu umieścić mnie na intensywnej terapii, gdzie mają dostęp do silnych leków i lekarzy którzy, teoretycznie, potrafią leczyć ból.
Też zostało to zignorowane, a później to już równia pochyła.
Byłam przez lekarzy naprawdę źle traktowana i nieudolnie leczona.
Cierpiałam straszne katusze, praktycznie cały czas wyłam.
To przysłali do mnie panią psycholog, żeby sprawdziła czy ja cierpię, czy ja się załamałam z powodu niedowładu.
Tak się złożyło, że Pani profesor z pełną stanowczoscią orzekła, że CIERPIĘ.
Widzicie w polskich szpitalach o tym czy pacjent odczuwa ból decyduje psycholog.
Zaprzyjaźniałam się z Panią profesor, która była dla mnie ogromnym wsparciem, wspaniała kobieta.
W każdym razie zaczęły wpierać mnie Panie pielęgniarki, opiekunki i salowe.
Naprawdę w całym tym horrorze te Panie były takim moim bastionem chroniącym mnie przed szaleństwem, one po prostu widziały moje cierpienie a lekarze widzieli mnie przez pięć minut i nie byli szczególnie zaangażowani.
Wszystko co późnej się działo, mój pobyt w hospicjum i wydarzenia które się z tym wiązały, były następstem błędnych decyzji lekarzy.
Oczywiście ich poczynania nie wpłynęły na moją chorobę, jako taką, ale stres na który mnie narazili spowodował powstanie nowych zmian i szybki ich rozrost, oraz rozrost zmian które już były.
Z powodu ekstremalnego bólu guz w odcinku szyjnym urósł przez trzy tygodnie, do takiego rozmiaru, że zagrażał mojemu życiu i trzeba było szybko go operować.
W Stanach Zjednoczonych, istnieje ekspetymentalny program łagodzenia, poprzez terapię, skutków stresu u ludzi z moją chorobą.
Ponieważ zauważono silną korelację między stresem a wpływem na zmiany nowotworowe które powoduje mutacja.
Zauważyłam, że ten aspekt też często jest niedoceniany przez polskich lekarzy, ale myślę że ma to związek z tym, że ta mutacja jest bardzo rzadka, co za tym idzie nie mają o niej wiedzy.
Profesor z którym rozmawiałam, który bada akurat guzy występujące przy tej chorobie, powiedział mi że póki co jestem jedyną osobą z którą miał styczność, która faktycznie może udowodnić badaniami, że ma tą chorobę. Kontaktowało się z nim sporo ludzi, ale okazywało się że ich choroby były czymś innym.
Mam takie poczucie, że zostałam spisana na straty, że lekarze pod których opieką jestem wyszli z założenia, że mój stan się już zbytnio nie poprawi a z powodu przebiegu choroby, będzie tylko gorzej.
Jasne, że się z nimi nie zgadzam. Wiem jakie roniłam postępy w szpitalu rehabilitacyjnym, wiem co mówili mi fizjoterapeuci, jak mnie chwalili i stan moich mięśni.
Byli pewni, że stanę na nogi, a ja też to czułam.
Chodzi oto, że potrzebuję mądrego prowadzenia, przewidywania i zabezpieczania i komfortu psychicznego.
Zabezpieczania mnie przed bólem, który generuje ogromne pokłady stresu.
Z resztą sobie poradzę, jestem bardzo zmotywowana i dzielnię walczę o swoje zdrowie każdego dnia.
Więc nie odbierajcie mi nadziei, nie odbierajcie mi szansy na życie.
https://www.siepomaga.pl/iga-goch/procent-podatku
https://zrzutka.pl/uyd7px
#pomagajzwykopem #emocje #medycyna #zdrowie #gorzkiezale #psychologia
w każdym razie ogromny szacunek i podziw.
powiedz tylko bo pewnie masz to rozpoznane który z tych portali zalinkowanych pobiera mniej prowizji, bo pewnie masz to rozpoznane a przecież bez sensu się
Komentarz usunięty przez moderatora