powiedzieli mi o rzece, której źródła znajdują się w południowym senegalu. Pojechałem tam w ramach ekspedycji sponsorowanej z instytutu misesa, by znaleźć tanią i wolną wodę. Już pierwszego dnia pojawiły się problemy. W kompostowniku brakowało kompostu, a lokalsi burzyli się na widok butelek z wodą żywiec, twierdząc, że to gówniana woda. Może mieli rację. W każdym razie szybko wskoczyliśmy w łódki, dłubanki, i ruszyliśmy ku źródłom. Mijaliśmy ptaki, ssaki, gady i płazy.