Siema Mirasy,
Pomyślałem, że zainteresuje Was ostateczny update z mojego życia rok od terapii #naoddzialenerwic.

Samopoczucie - Jest OK, ale mogłoby być lepiej. Głównie ze względu na stres w robocie i mimo wszystko lekkie przygnębienie w weekendy.

Rozwój zawodowy - od ponad pół roku pracuję w firmie transportowej jako pracownik biurowy/logistyk. Zacząłem robotę wcześniej (maj) ale porobiłem tylko miesiąc i miałem przerwę do konca lipca, ze względu na wstrzymanie rozpatrywania wniosków
No siemanko mirki. Postanowiłem Wam dać ostatni update z mojego życia po leczeniu #naoddzialenerwic.

Co tam u mnie słychać? Jak mi się żyje? Jeśli jesteście ciekawi, czy moja szara egzystencja nabrała choć szczypty jaskrawych kolorków, to zapraszam do lekturki tegoż wpisu.

Zacznę od tego, że ruda mnie olała całkowicie. Nie mamy już żadnego kontaktu. No, także marzenia o kontakcie płciowym oraz prawdziwej miłości odkładam na potem. Ale świat się na tym
Siemano italiano mirasy! ()()()

Wracam po banie (którego w sumie nie wiem za co dostałem do moderacji tego jakże wspaniałego serwisu ze śmiesznymi obrazkami). Należy Wam się gruuuba aktualizacja z mojego pobytu #naoddzialenerwic. Działo się w #!$%@? dużo, ale po kolei.

No więc, mój pobyt dobiegł końca już 3 kwietnia
Witajcie miraski, zapraszam Was do kolejnego krótkiego raportu z mojego pobytu #naoddzialenerwic

Ostatnich kilka dni było dla mnie bardzo ciężkich. Ruda opuściła oddział ()()() Ehh mirki, przygotowywałem się na ten moment od dłuższego czasu, ale mimo wszystko serce mi pękło. Nie ma już blisko mnie dziewczyny w której się chyba zakochałem, choć od początku próbowałem to w sobie negować, próbować
konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 16
Płaczący #!$%@?ś, niepewny siebie i bojący się wszystkiego, nie znający dzikości ludzkiego środowiska.


@mirekzwirek8: myślę że każdy przynajmniej raz w życiu doświadczył takich uczuć więc niech ci się nie wydaje że jesteś jakiś gorszy, że tak to przeżywasz. Co do lekarzy - macie jakiś zakaz związków tam? Może warto to przegadać z terapeutą gdy masz do nich dobry dostęp teraz?

A co do tej dziewczyny, coś stoi na przeszkodzie żeby utrzymywać
@mirekzwirek8 Mirku jeśli ci na niej zależy to może napisz w trakcie dnia co słychać u ciebie, zapytaj jak się ma, nawet wyślij buziaczka czy jakaś emotkę- pokaż że o niej myślisz. To zajmie łącznie może minutę a pokaże jej, że jesteś zainteresowany. Kontakt raz dziennie to trochę mało, a rozmowy jak sam widzisz bywają na początku trudne- dużo łatwiej jest odpisać w wolnej chwili. No chyba że zdecydowałeś się jednak wygasić
Siemka mirasy. Mały apdejt ode mnie co tam się ze mną dzieje #naoddzialenerwic.

Jestem obecnie na przepustce u matki. Mam taki se humor, bo nie udało mi się od bagieciarzy odebrać swojego telefonu, gdyż "hurr to trzeba z sekretarką rozmawiać a ona tylko na tygodniu jest durr". A #!$%@? z tym, bo to nieistotne w chwili obecnej.

Tydzień temu, jak wiecie, byłem na przepustce w domu ciotki mojej rudzi. Czy było
Mireczki, zaraz będę w drodze do Szczecina, gdzie mieszka ciotunia mojej lubej rudej (ʘʘ) Mam jeszcze kilka minut do jej przyjazdu, więc postanowiłem wam napisać kilka zdań o mojej obecnej sytuacji na oddziale.

Ten tydzień był dla mnie i dla wielu innych pacjentów dość ciężki. Była duża inba (konflikt), ale jakoś tę sprawę udało się wyjaśnić, czego wypadkową okazało się wywalenie jednej toksycznej osoby z naszej społeczności. Oczywiście
Mireczki, mam teraz trochę czasu to wam coś napiszę.

Jak pewnie wiedzą osoby obserwujące tag #naoddzialenerwic, poprzedni weekend spedziłem na przepustce w domku. Matka mi opowiadała o wyskokach patologicznych sąsiadów, którzy po chwili ciszy znowu dali o sobie znać.

Ci sąsiedzi to dobry materiał na patostreamy, tylko kamere kupić i kręcić. Facet bez pracy z jakąś ukrainką, mieszkanie ma po matce. Chleje, potrafi puścić disco-polo na cały wygar o 3 w
No dzień dobry. Właśnie jestem na przepustce w domku. Dawno nic nie pisałem na tagu, więc należą się Wam jakieś dyskretne wieści.

Czuję się dobrze. Przez ostatnie kilkanaście dni nie zrobiłem wyraźnego progresu w walce z chorobą, ale wszystko idzie w dobrą stronę. Po prostu zacząłem odczuwać znużenie życiem na oddziale. Całe szczęście mam rudą i kumpli z oddziału + pomniejsze atrakcje w każdy poniedziałek, środę i piątek.

Na oddziale się wiele
Mireczki,
Co prawda raportów jeszcze długo nie będzie, ale nikt mi nie będzie bronił wstawiania przełomowych informacji z oddziału. Po prostu muszę się tym z Wami podzielić...

Mam dziewczynę - od dziś oficjalnie tworzymy z rudą parę () Nawet nie wiecie kurczaki jaki jestem wniebowzięty, dostałem taki zastrzyk dopaminy że mnie zaraz rozsadzi! Ale co najważniejsze, chyba trafiło się #!$%@? kurze ziarno, gdyż ta dziewczyna
Mirki i Mirabelki!

Od mojego ostatniego raportu trochę minęło. Złożyło się na to kilka przyczyn. Przede wszystkim jakieś zielonki mi zagroziły, że jeszcze jeden raport i doniosą na mnie do ordynatora. Mam w dupie poświęcać swoją drogę do normalności dla kilku plusów. Dlatego wolę nie ryzykować i nie dam zawistnikom wygrać, dlatego daje sobie spokój z domumentowaniem moich przeżyć.

Drugą przyczyną jest mój lekki kryzys na oddziale. Ostatnimi czasy jakiś apatyczny jestem,
@mirekzwirek8: Ale faktycznie ktoś przy poprzednim wpisie dobrze zasugerował byś kontynuował pisanie ale z publikacją wstrzymał się do końca terapii a nawet odczekał jeszcze jakiś czas po niej. W ten sposób zabezpieczysz prywatność osób z którymi byłeś i jednocześnie zażegnasz niebezpieczeństwo donosu ze strony kogoś nieżyczliwego - bo faktycznie jest szansa że narobiłby Ci w ten sposób problemów
@kobamos: Ty powinieneś tam leczyć chroniczną paranoję xD Ile masz rudych, aspergerów, emo, patusów i alternatywek chociażby w samej Warszawie? Gdzie Ty tu masz konkretne informacje? Ziomek opisuje bardzo przystępnie życie na oddziale zamkniętym, być może skłoni to wiele osób, które się wahają do terapii. Albo gdy spojrzę na osobę skrytą, z zaburzeniami odżywiania, aspergerem czy fobią społeczną pomyślę, że kryje się za tym jakaś historia, a nie będę oceniał powierzchownie.
Oddział Leczenia Nerwic – Day 17 (29.01 Środa)

Dzień jak co dzień kochani moi, aczkolwiek z rana się strachu najadłem, gdyż nieomal nie wylałem herbatki na jedną dziewczynę. Na szczęście w ostatniej chwili zdołałem utrzymać kubek w dłoni. Poza tym bez większych ciekawości.

Dzisiaj mieliśmy znowu terapię grupową. Omawialiśmy na niej istotę indywidualności ludzkiej, która odróżnia każdego od innych. Na oddziale u nas nie brakuje osób z różnymi osobowościami i zainteresowaniami, aczkolwiek
Stary, co ty robisz?! O ile wiem to w IPiNie podpisuje się regulamin i tam jest podpunkt, aby nie "wynosić informacji z terapii osobom trzecim" Tworzymy społeczność która ma ufać sobie [...]


@mirekzwirek8: On ma racje. Chociaz milo sobie poczytac, chociaz twoje wpisy moga komus pomoc na mirko - to strasznie naduzywasz zaufania wspolpacjentow, nawet jesli nie ujawniasz ich personaliow. Wyobraz sobie jaka awantura bedzie jak to wyjdzie na jaw na
Oddział Leczenia Nerwic – Day 16 (28.01 wtorek)

Początek dnia jaki jest na oddziale to każdy z Was pewnie wie, lecz dzisiejszego dnia wydarzyło się coś wartego odnotowania podczas porannej rutyny. Mianowicie gruby kudłacz na chwilę odleciał przy śniadaniu (czytaj: zasnął). Jedna z kucharek podbiegła wraz z chudym sebixem (z którym się chyba zakumplował) i potrząsnęła nim. Grubol po wybudzeniu zaczął się agresywnie zachowywać, darł się, że miał jakąś wizję i że
Oddział Leczenia Nerwic – Day 15 (poniedziałek 27.01)

Poniedziałek to zawsze bardzo intensywny dzień. Szybka pobudka, śniadanko, gimnastyka, prysznic i szybko #!$%@?ć do Sali na spotkanie społeczności. Nie ma nawet czasu nad niczym pomyśleć.

Dobrze, a co się działo na zgrupowaniu psychiatrycznej kadry? Został oczywiście wybrany nowy samorząd – stworzyli go liliput-emo, chudy seba z tatuażem (to będzie dobre), laska 9/10 (wiecie, ta co upokorzyła aspergera i chodzi z basistą), oraz jakaś
Oddział Leczenia Nerwic – Day 14 (26.01 niedziela)

Jakaś paskudna grypka mnie rozłożyła dzisiaj (tj. Czwartek 30.01), więc postanowiłem wykorzystać swój wolny czas do nadrobienia zaległych raportów. Ogólnie to łeb mi pęka, więc jakbym robił jakieś fuck-upy językowe to wybaczcie.

W niedzielę nic się ciekawego na dobrą sprawę nie działo. Na oddziale zostali nieliczni, reszta wyszła na trening domowy tj. Przepustki weekendowe. Spędziłem czas na kontemplacji na temat swojego dalszego życia, gdy
Miruny, rozchorowałem się po wczorajszej wycieczce do galerii handlowej. Jestem zwolniony dzisiaj z zajęć i leżę sobie w łóżeczku. Oby to nie był koronawirus ( ͡° ʖ̯ ͡°)

Ale mniejsza o to, pomyślałem sobie że jak nie mam co ze sobą zrobić to wykorzystam ten czas do streszczenia Wam dni na oddziale od niedzieli do dziś. Co wy na to? Postaram się dziś ze dwa raporty wrzucić. Trochę
Oddział Leczenia Nerwic – Day 13

Na początek oświadczenie (TL:DR – robie przerwe na kilka dni od raportów)
Miruny, dzisiaj sobie tak głęboko pomyślałem o sensowności dalszego prowadzenia tych raportów przez komentarz jednej bardzo mądrej mirabelki. Zainteresowanie nimi jest spore, niektórzy w nie wierzą niektórzy nie. Jednak w tym wszystkim nie chodzi mi o plusiki i atencje, tylko by pomóc/zachęcić inne osoby z zaburzeniami do odwiedzenia rzeczonego oddziału i leczenia się/wzięcia się