Wpis z mikrobloga

@loczyn: właśnie żaden milioner, bo jak pisałam- na północy za takie pieniądze masz dom, a w Londynie niestety piętro w domu. Jakbym miała tak żyć dłużej to milion razy wolałabym Warszawę i jakąś kawalerkę, nawet na słynnej Pradze.
@50HerbatGreya: rok temu byłam przez chwilę w Liverpoolu i byłam bardzo pozytywnie zaskoczona cenami domów, a i miasto w moim odczuciu bardzo ładne, nie wiem tylko jak z przestępczością, ale jak jesteś
  • Odpowiedz
@loczyn nikt nikomu nie robi 'pod gore'.

Jednym z problemow z ktorymi borykaja sie Polacy w UK jest zle pojmowanie pewnych relacji.
I potem sa rozczarowania i nieporozumienia.

Po prostu to jest nieco inna mentalnosc. Generalnie ludzie sa mili, uprzejmi. Ale nie nalezy tego mieszac z przyjaznia.
  • Odpowiedz
@benzdriver cale zycie w Warszawie, wiec mi tez bylo ciezko do tego przywyknac ale jednak w Londynie dzieje sie az za duzo, nie da sie isc w prostej linii bez wpadania na ludzi :P jakby wysiedlic polowe to byloby calkiem przyjemnie ;) wole zyc sobie spokojnie w miejscu, gdzie nic sie nie dzieje i nie oblewaja ludzi kwasem (najwyzej kradna rowery) i raz na jakis czas wpasc do Londynu na weekend zamiast
  • Odpowiedz
@mantyy: Zamiast porównywać życie, może porównaj pracę, bo o to się rozbiega. Mając w #!$%@? pieniędzy to i będzie ci się żyło w każdym kraju. Opisz czym się różnią warunki pracy, godziny, traktowanie ludzi, a nie pisz co sobie kupiłeś za zarobione szterlingi. No i podstawowe pytanie, pracujesz z polakami?
  • Odpowiedz
nikt nikomu nie robi 'pod gore'.

Zawsze będziesz obcym. To jak jesteś traktowany w dużej mierze zależy też od samego człowieka. W jednej firmie będzie spoko, w innej awans dostaną w pierwszej kolejności sami Brytyjczycy.
W USA tego nie ma, w UK jest sporo nacjonalizmów, nawet bym powiedział, że więcej niż w Polsce.

Jednym z problemow z ktorymi borykaja sie Polacy w UK jest zle pojmowanie pewnych relacji.

I potem sa rozczarowania
  • Odpowiedz
@loczyn wlasnie Londyn pod wzgledem tej 'obcosci' o ktorej mowisz jest bezproblemowy. Bo tu ci 'obcy' to duza czesc.
Nie mam wrazenia wyalienowania, niepasowania do otoczenia. Nie odczuwam jakiejs rezerwy. Co dopiero mowic o wrogosci o ktorej ludzie na wykopie pisza - dla mnie to jakas abstrakcja.

Ale... zeby byc obiektywnym musze przyznac, ze z pewnoscia ma na to wplyw fakt, ze nie jestem od nikogo zalezny. Jestem drobnym przedsiebiorca, nie czuje
  • Odpowiedz
@sh2dov: Trudno mimo wszystko porównywać Warszawę do Londynu gdzie w drugim przypadku mamy chyba ok 7 razy więcej ludności a powierzchnia jest tylko 3 razy większa. Zresztą spora część ludzi w Londynie jest tylko "przylotem" czy to biznesmeni czy turyści. Mimo wszystko chętnie poczytam porównanie autora.
  • Odpowiedz