Wpis z mikrobloga

@BajerOp: Tutaj akurat jest 1kg mielonki. Zjadłem w sumie jakieś 750g zanim się nasyciłem. A jak, to bez problemu, mięso łatwo wchodzi i nie rozdyma człowieka jak coś bogatego w błonnik. Jak potrzeba to mogę nawet wciągnąć 1,7 kg mięsa na raz. Ale z reguły przestaję być głodny przed kilogramem.
Jaką masz wagę i jak długo już masz taką dietę? Nie jesz warzyw?


@BajerOp: Zacząłem przygodę z mięsem w lipcu 2018. Ostatecznie przestałem jeść rośliny w październiku 2018.

Od późnego marca 2018 widać efekty poszczenia okresowego (głównie jeden posiłek dziennie), mniej więcej normalne jedzenie. (Pierwsze obwody, te rzadko odnotowane, są przybliżone na podstawie zapisków z obliczeń BF%.) Potem do końca 2018 próby utrzymania wagi postami; bardzo stresujące, zarzuciłem ograniczanie jedzenia. Teraz
anonymous_derp - > Jaką masz wagę i jak długo już masz taką dietę? Nie jesz warzyw?
...

źródło: comment_Nz0zB7bmAKFBW4CVq6Rd4R8CLzIXldCr.jpg

Pobierz
Ale dlaczego roślin nie jesz? Jakoś negatywnie wpływają? Nie lubisz? Co ze witaminami itp?


1) Składniki antyżywieniowe - głównie kwas fitowy i szczawiowy (których sole są dla nas niestrawne), ale również inne substancje, których rośliny używają przeciw roślinożercom, żeby zniechęcić do konsumpcji. Z tego powodu całe mnóstwo ludzi ma niedobory minerałów z podwójnym ładunkiem (żelazo, cynk, magnez, itd).

2) Puste kalorie. W pokarmach pochodzenia zwierzęcego, nawet w samym mięsie, jest wszystko niezbędne
@BajerOp: Są w moim uznaniu zbędne. Mięso jest smaczne samo w sobie (chyba, że jest rozgotowane tak, że cały smak wycieknie), a przyprawianie go tylko zwiększyłoby ilość, jaką zjadam. Sól jest za to generalnie wskazana na dietach niskowęglowodanowych.