Aktywne Wpisy
KarmelowyJeremiasz +383
Nie mam pojęcia co robić, pare tygodni temu skonfrontowałem różową, że nie mam już więcej siły siedzieć w robocie w dodatkowe soboty + nadgodziny i chciałbym żeby zaczęła w koncu szukać pracy po prawie 2 letniej przerwie... Finansowo ciagle od 10 do 10, mentalnie i fizycznie jestem już wrakiem, wracam do domu po 10-11h zmianie i nawet nie ma zakupów zrobionych i musze do sklepu iść zmęczony i brudny. Powiedziałem jej wszystko
CeZ_ +411
Zawsze zastanawiałem się, dlaczego ludzie tak bardzo boją się co będzie PO śmierci, ale mało kto zadaje sobie pytanie co się działo PRZED narodzinami.
Co jeśli akt narodzin wyrywa nas z raju zupy świadomości, a życie to początek końca? Nasza świadomość zostaje wciśnięta w jakieś organiczne, starzejące się ciała, które gniją z każdym mijającym dniem i po śmierci tego nośnika nasza zbrukana świadomość już nie może powrócić do stanu pierwotnego i ulega wykasowaniu jak śmieci na komputerze.
Zawsze podziwiałem ludzi wierzących za ich gimnastykę mentalną. Ich bogowie stworzyli ich po to, aby sobie tutaj pocierpieli, a jak znieśli swoje cierpienie to może czeka ich jakaś nagroda "po drugiej stronie" XD Super bogowie, bulwa.
A chrześcijański Bóg to w ogóle jakiś niedorobiony. Robi jakieś potopy, potem wciela się w ciało człowieka i sam siebie krzyżuje, żeby odkupić jakieś "grzechy" dwójki ludzi, których samemu stworzył, a jak choroby, stworzone przez tego samego Boga, mordują miliony w cierpieniu to nic nie robi, bo "takie jest życie".
Taka nielogiczna religia.
szkoda strzepic
@Rabke: jeszcze gorszym dla bogów (jeśli jakiś #!$%@?... istnieje) jest to że cierpią też dzieci, czasem takie które nie rozumieją nic, zaraz po urodzeniu na przykład cierpią. Albo umierają na raka mając mniej niż rok.
@Rabke: a to nie czasem też (a może nawet bardziej) żydowski Bóg? Czemu zatem nie tagujesz tego #bekazzydow