Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mam 3 lata stażu na siłowni z czego niemalże 2.5 roku zajęło mi jakie produkty spożywcze mi szkodza (i w wyniku tego nie wykorzystałem mojego potencjału przez moje dolegliwości i wyglądam tak jakbym na siłownię chodził może maksymalnie rok).
Mam stwierdzonych IBS, robiłem wiele badań u gastrologa i generalnie żadne leki mi nie pomagają, żadne probiotyki, żadne enzymy. Nie mam też stworzonej żadnej patologicznej choroby i musze po prostu z tym żyć ze to po prostu nietolerancje.
Mój problem polega na tym że wiele produktów (głównie uważanych jako zdrowych) mi szkodzi. Nie jem pieczywa pelnoziarnistego, kasz, ryżow, wieprzowiny i wołowiny, twarogu, żadnych platkow owsianych, oliwy i wielu innych zdrowych rzeczy, bo mi to po prostu szkodzi.
Ostatnie 3 lata były ciężkie, bo próba jedzenia 'zdrowo' żeby robić masę na siłowni kończyła się licznymi bolesnymi biegunkami i gazami. Dolegliwości były tak silne że strasznie źle się czułem, aż wielokrotnie musiałem iść do domu podczas pracy, gazy były tak intensywne i smierdzace że wykluczaly mnie z życia towarzyskiego i biegunki też były problemem m.in dlatego bo w Polsce bidety nie są popularne i w pracy np. zanim podtarlem tylek to używałem kilku rolek papieru a i tak nie był czysty, a chodzenie z obsrana dupa mnie krepowalo a nie zawsze mogłem wziąć nawilżone chusteczki które i tak niewiele dają.

Obecnie jest lepiej bo jem produkty które już nie wywołują biegunki i mam normalne stolce, obecnie jedynym problemem są gazy które choć są dokuczliwe to nie jest tak źle jak kiedyś było. Problemów oczywiście sprawia najwięcej mi masa, bo na redukcji jest mniej dolegliwości. Problem polega na tym, że jestem bardzo chudy przez właśnie moje problemy.
Obecnie stosuje wiele produktów z diety FODMAP przy małej ilości błonnika (dużo błonnika wzmaga u mnie gazy, sprawdzone).
W mojej diecie, codziennie, jem dokładnie to samo o tej samej porze i boję się czy nie dostanę awitaminozy, z uwagi na to, że jem codziennie dużo produktów przetworzonych.

Moja dieta składa się tylko z:
- chleba białego (max. 300g)
- masla (max 10g)
- sera żółtego i parmezanu (max. 60g)
- piersi z kurczaka (max 300g)
- jajecznicy na oleju rzepakowym (3 jaja na dzień, 2g oleju)
- chrupek kukurydzianych (max 100g dziennie)
- wafle ryżowe (max 100g dziennie)
- warzywa: tylko papryka czerwona (max 1 dziennie), pomidory

Łącząc te składniki udaje mi się wyciągnąć odpowiedni stosunek białek, tłuszczy i węglowodanów wraz z kcal.

Jak widać w tej diecie są praktycznie przetworzone produkty z niewielką ilością minerałów. Albo to, albo nieskończona sraczka i brzydkie bąki. Nie wiem czemu, ale też wszelkiej maści suplementy z multiwitamina, cynkiem, magnezem, potasem, powodują u mnie również dolegliwości trawienne, dlatego stosowanie witamin odpada. Ostatnio czuję duże zmęczenie, mięśnie mi drgają i boję się że może dojść do niedoboru witamin.

Chciałem poznać wasze opinie na ten temat i czy jedząc takie produkty może dojść do jakiejś awitaminozy lub innych problemów.
Nie chcę rezygnować z siłowni bo marzy mi się wysportowana sylwetka i mam już dość bycia obsrańcem. Jeżeli ktoś z was boryka się z podobnymi problemami to zapraszam do dyskusji.

#dieta #zdrowie #ibs #medycyna #silownia #mirkokoksy #mikrokoksy

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: [Wyjazdy dla maturzystów](https://st.pl/$xvynkdla)
  • 23
RzeczywistaPrzyjaciółka: @Magiczny_Michal: @Kasahara: @fergese: dietetyk za dużo by wyszedł. Jem to co teraz napisałem tylko boje się że w tym co jem będzie brakować minerałów i witamin. Po czekoladzie i produktach opartych na czekoladzie również mam problemy.
Moje problemy to nie jest kwestia psychiki, mimo że co prawda często mam biegunki jak się stresuje, jednak to tylko w przypadkach np. egzaminów i dużego stresu. Jak jem to co