Wpis z mikrobloga

Zastanawiam się nad kolejną wizytą u psychiatry, tym razem u innego, a nawet do pójścia do szpitala psychiatrycznego. Pierwsza babka, która w ogóle mi się nie spodobała stwierdziła, że to jest chorobą alkoholowa, druga, z którą odbyłem 3 spotkania stwierdziła, że to jej wygląda na borderline. Leki średnio pomagają, mam pięć różnych. Sulpiryd, Nexpram, Naltex, Topamax, Olanzepina. Stosowałem je 3 miesiące i moje zachowania nie zmieniły się, jedynym plusem jest Olanzepina, po której jestem bardziej stabilny emocjonalnie. Teraz tak o co mi chodzi, i co mówiłem podczas rozmów z psychiatrami:

Co ciekawe mimo wszystko studiuje i jakoś tam funkcjonuje, ale to są #!$%@? istne katusze. Wymienię je po kolei żeby dac zarys, ale nastroje te zmieniają się,ich kolejność jest często różna.

1. Okres chlipania - leżę w łóżku z totalną depresja i płaczę. Marzę o tym żeby ktoś mnie przytulił. Nie jestem w stanie ruszyć się z łóżka. Występują zachowania regresywne, jakbym zachowywał się jak małe dziecko.
2. Okres niemoty - okres, w którym mimo swojej burzliwej emocjonalności, nie czuje kompletnie nic. Często w tym okresie pojawiają się myśli samobójcze i jeżdżę sobie nożem po rękach, ale nie dlatego żeby zrobić sobie krzywdę, tylko żeby cokolwiek poczuć.
3. Okres pozornej normalności - podwyższony poziom stresu, poczucie pustki, dziwne, intruzwyne i kłębiące się myśli.
4. Okres totalnej impulsywności - ogólnie nadużywam alkoholu, ale wtedy to jest jakaś masakra. Potrafię tak się schlac, wypic po 20 piw, że mam ochotę wyrzygać swoje wnętrzności. W tym okresie na przykład tak się #!$%@?łem, że #!$%@?łem się ze stacji i złamałem kręgosłup leżąc na torach. W tym okresie też często zaczynały się moje związki, których było kilkanaście. W tym okresie jestem hiperseksualny, potrafię godzinami myśleć o seksie.
5. Okres łączności z kosmosem - okres w którym czuję, że ja i kosmos to jedność. W tym okresie na przykład napisałem książkę. Czuję się naćpany, czuję się wysoko i moja samoocena jest maksymalnie wysoka. Potrafię popłakać się z powodu tego jaki idealny jestem. Nie pije wtedy w ogóle alkoholu, on dla mnie nie istnieje. Mam wrażenie nieobecności i wychodzenia ze swojego ciała. Zdarzają się sytuację w których potrafię wypić 10 kaw dziennie. Zejście z tego okresu jest najgorsze, bo skutkuje rozlanym, depresyjnym nastrojem.
Obserwacje dodatkowe:
- zrobiłem test i nie piłem przez miesiąc, nastroje jednak były identyczne
- pojawiają się myśli, gdy jadę samochodem, ale to nie myśl, to właściwie impuls z głowy żeby jebnąć w samochód jadący z naprzeciwka,potrafie to opanować i jestem zazwyczaj cały spocony po tym indycencie
- dziwne, intruzwyne myśli, które się ciągle pojawiają
- jeśli emocja u mnie jest to już zostaje na długi czas
- dziwne bóle głowy, ale nie tak, że boli głowa, bóle punktowe na całej czaszce, a kiedyś miałem taki ból z tyłu głowy, że myślałem, że #!$%@? sobie łeb o szafkę
- większość emocji jest wewnątrz mnie, one są intra, gdybym pokazywał swoją agresję na zewnątrz to mam wrażenie, że zabiłbym wszystkich wokół mnie

Ja już nie wiem co robić i co to jest...

#psychiatria #psychologia #medycyna #biologia #narkotykizawszespoko #pytanie #kiciochpyta #grupawsparcia #alkoholizm #pomoc #borderline #depresja #przegryw
  • 12
@Damian77777: Żadnych informacji odnośnie tego jak się zaczęło, jakie jest tego podłoże, więc nie rozumiem czemu ma służyć ten wpis? Bo narracja jest taka jakby Twoje problemy wzięły się niewiadomo kiedy i z czego. Chyba, że tak jest i jesteś opętany
Pierwsza babka, która w ogóle mi się nie spodobała stwierdziła, że to jest chorobą alkoholowa


@Damian77777: Czyli został Ci zdiagnozowany alkoholizm a tobie się nie spodobała osoba która to stwierdziła?

Ja już nie wiem co robić i co to jest...


Wiesz, niektórych z mechanizmów które działają na twoją psychikę samodzielnie nie zobaczysz, stąd może warto pójść na terapię? Co do diagnozowania samemu sobie swoich stanów emocjonalnych podchodziłbym z bardzo dużym dystansem
jak jestem po długim okresie trzeźwości

@Damian77777: Ja na dobrą sprawę zacząłem 'trzeźwieć' po ok 6 miesiącach niepicia, teraz nie piję 10 miesięcy a widzę, że jeszcze sporo przede mną na drodze do trzeźwości ;) To też nie jest tak, że jak nie pijesz to wszystko się samo ułoży. Trzeba jeszcze nad sobą pracować, przeanalizować skąd się dane zachowania biorą i jaka jest ich przyczyna. A jeśli będziesz to robił samemu
Leki średnio pomagają, mam pięć różnych. Sulpiryd, Nexpram, Naltex, Topamax, Olanzepina


@Damian77777: może zbyt dużo leków dostajesz?

Generalnie im mniej leków tym lepiej, bo przy dużej jej ilości wychodzą różne dziwne stany i reakcje, takie jak piszesz w 1 poście, wypunktowane rzeczy.