Wpis z mikrobloga

#depresja #ssri #nerwica
9 dzień z sertraliną, pierwszy kontakt, pierwszy raz kiedy zdecydowałam się na walkę. Pierwszych 6 dni było horrorem, 7 dnia chwilowy przypływ motywacji i 10 minut wieczorem kiedy poczułam się.. normalnie.. Nie pamiętam takiego momentu przez ostatnie 12 lat mojego życia. Kolejne dwa dni powrót do dna. Na noc dostałam też deprexolet, działanie nasenne przestaje być tak widoczne i znów zaczynam obawiać się nocy. na razie nie czuję pozytywnego działania, właściwie żadnego działania bo uboków też nie mam, poza tymi 10 minutami normalności. wiem, że czasem potrzeba wiele prób z doborem leku i przede wszystkim czasu ale nie wiem czy mam nadal siłę czekać. wspomóżcie jakimś dobrym słowem...
  • 4