Wpis z mikrobloga

To ja wam może wytłumaczę w prosty sposób, w kilku zdaniach, dlaczego "narodowa kwarantanna" po świętach.

1. Liczba wykrytych testami zakażeń jest bezużyteczna jako miernik aktualnego stanu epidemii.

2. wobec (1), najlepszym miernikiem bieżącego stanu epidemii jest liczba hospitalizacji, a ta właśnie przestała spadać. Dzienna zmiana wynosi, po uśrednieniu trendu, około 0 netto w tej chwili i trend jest wzrostowy od około dwóch tygodni.

2a. Liczba hospitalizacji nie jest obecnie zaburzona w żaden sposób - zajętych jest około połowy łózek i połowy respiratorów.

2b. Zmiany w liczbie hospitalizacji bardzo dobrze pokazują trend zmian zakażeń, ale sprzed tygodnia albo dwóch. Możemy zatem przyjąć że od tygodnia lub dwóch liczba nowych zakażeń wzrasta.
I dalej będzie wzrastać, ponieważ zbliża się szczyt gorączki przedświątecznej i zaraz po nim święta. Zresztą wzrasta teżw niektórych krajach europejskich i to widać. Dlatego też restrykcje są zaostrzane w Niemczech i na Słowacji na przyklad.

3. Dlaczego zatem tzw. Narodowa Kwarantanna dopiero po świętach? Bo liczby to nie wszystko a świąt nie da się odwołać. Są rzeczy ważne i ważniejsze. Trzeba brać pod uwagę różne racje, także ekonomiczne i społeczne, nie tylko czysto medyczne.

Dziękuję za uwagę.

PS. W ministerstwie zdrowia nie siedzą idioci, wbrew temu co twierdzą szury totalnie opozycyjne, szury ośmiogwiazdkowe, szury antyszczepionkowe i kuce. Jak zwykle wszyscy się mylicie i nikt z was nie ma racji.

#koronawirus
  • 15
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@tolep: Proszę cię wczoraj słuchałem jakiegoś doradcy dudy który mówił: „jest w pyte szczepcie się będzie git zajebiście po epidemi” po czym na pytanie czy się zaszczepi odpowiedział „jeśli społeczeństwo będzie tego wymagało ode mnie dla przykładu to tak ale najprawdopodobniej nie” gościu po 60 szkoda gadać
  • Odpowiedz
@Mich9: o szczepieniach nic nie pisałem, ale gdybym należał do grupy ryzyka lub mieszkał z taką osobą, już bym się rozglądał gdzie można stanąć w kolejce. Ryzyko związane z niestandardowo szybkimi procedurami badań klinicznych jest o rzedy mniejsze niż ryzyko samego zachorowania, dla członka grupy ryzyka.
  • Odpowiedz
@tolep: Już zostałeś zakwalifikowany.
Fajnie opisane, a trafiłeś może na jakieś przewidywania, ile zarazonych dziennie mamy od czasu gdy zmieninono sposób liczenia, bo wiadomo, że nijak się to ma do rzeczwystości.
  • Odpowiedz
@Luks_x: liczba zarażonych jest nie do ustalenia, Czy testów robi się więcej czy mniej, jak się na nie kwalifikuje - to wszystko zmienne. Może jest ich 4 razy więcej niż wykrytych, może 2,137 razy więcej, nie wiadomo. I w sumie to nieistotne. Dlatego punkt pierwszy.

Istotne są trendy, a te daje się wyestymować z hospitalizacji.

BTW. W zarządzaniu epidemią chodzi też tylko o to by wymagających hospitalizacji było mniej niż
  • Odpowiedz
W zarządzaniu epidemią chodzi też tylko o to by wymagających hospitalizacji było mniej niż służba zdrowia zmieści w szpitalach.


@tolep: To jest cała tajemnica działań rządu, nierządu czy jak tam go mireczki nazwą.
  • Odpowiedz
@dzieju41: no nie cała. Stan psychiczny społeczeństwa tez ma znaczenie, ekonomia też. Dlatego jak się da, to się luzuje, licząc się z ofiarami.
  • Odpowiedz
@tolep: Ale to jest też zawarte w tym co napisałeś a z czym ja się zgadzam. Szpitala mają luz, w gospodarce luzują, SZ się zatyka to lecą z obostrzeniami.
  • Odpowiedz