Wpis z mikrobloga

Nienawidzę się chwalić, ale wydarzyło się w moim życiu coś, co chciałbym gdzieś odnotować. Otóż dziś skończyłem pisać książkę. 562 strony tekstu. 7 lat ciężkiej pracy, kilkadziesiąt jeśli nie kilkaset nieprzespanych nocy, hektolitry kawy i... udało się, choć wciąż w to nie dowierzam. Bo nie uważam się za osobę, która mogłaby to osiągnąć - ot zwykły pogardzany przez wszystkich fizol z magazynu żyjący od pierwszego do pierwszego, który najogólniej mówiąc, przegrał życie już na starcie.

I o tym chciałbym napisać parę słów. Dlaczego zdecydowałem się by zacząć pisać te 7 lat temu? Cóż, planowałem popełnić samobójstwo. Ale stwierdziłem, że fajnie byłoby zostawić jakąś pamiątkę bliskim, coś jeszcze zrobić. Miałem pomysł na świat, fabułę i bohatera. Mroczny równie jak moje myśli w tamtym czasie. Ale ambitny. Zbyt ambitny. Zakasałem jednak rękawy, bo w sumie nic nie miałem do stracenia. Tematyka którą podjąłem zmusiła mnie do poszukiwania informacji na przeróżne tematy. Czytania wielu książek, odwiedzania wielu miejsc. W końcu i poznania paru osób. Tak znalazłem kilka zainteresowań i pasji, które dają mi satysfakcję do dziś. Tak poznałem też moją narzeczoną, z którą jesteśmy razem już 5 lat. Czy moje życie się zmieniło o 180 stopni? Nie. Ale z drogi prowadzącej mnie nad przepaść jakoś skręciłem w bok, i podążam teraz jako tako przed siebie, chociaż nie do końca wiem jeszcze, dokąd. Dalej jest chu#owo, ale już stabilnie.

Nie wiem w sumie, co teraz. Zapewne żadne wydawnictwo mi tego nie wyda, bo nie jest to ani poziom poczytnego teraz mułu, ale też daleko mi do mistrzów gatunku. O wydaniu samodzielnie mogę pomarzyć, bo ledwo starcza mi na żarcie i rachunki. Zapewne książka skończy "w szufladzie", ale cóż - chciałem, by coś po sobie zostawić, coś stworzyć, i ten cel osiągnąłem. I cieszę się z tego. Może nie jak dziecko, ale jak ktoś, komu pierwszy raz w życiu coś się udało własnymi siłami.

Nie zdradzę tytułu, bo nie jest jeszcze ostateczny. Świat powieści to miks "Metro 2033", "Zew Cthulhu" i "Matrixa", czyli symulacja, która bardzo poważnie się "zabugowała" i zamieniła w irracjonalny koszmar, a bohater próbuje to jakoś odkręcić.

Na koniec mógłbym napisać coś w stylu "Miejscie marzenia, nie poddawajcie się...!" i inne tego typu pierdoły. Ale nie znoszę czarować świata. Wolę odczarowywać go z takich pseudo-wyższych dogmatów. Życie jest różne i różne pisze scenariusze różnym ludziom. I prawdopodobnie nie ma w tym żadnej logiki i zasad. Żyjemy, bo nie mamy alternatywy, i zapełniamy to życie różnymi rzeczami które wydają naszym mózgom ważne, byśmy się w nim nie zanudzili na śmierć. Ale chyba warto tych rzeczy szukać, próbować. Bo skoro to wszystko co robimy i czym się kierujemy jest w gruncie rzeczy gówno warte - to co mamy do stracenia, nie mając alternatywy?

Dziękuję wszystkim, którzy zauważyli mój wpis i choć na chwilę się przy nim zatrzymali. Może i tak zniknie zaraz w zalewie innych, ale z jakiegoś powodu chciałem to wyrzucić z siebie. Nie rozumiem tej potrzeby, ale poddałem się jej. I jest mi jakoś lepiej, lżej.

#ksiazki #pisarstwo #chwalesie #przemyslenia #depresja
Ethernit - Nienawidzę się chwalić, ale wydarzyło się w moim życiu coś, co chciałbym g...

źródło: comment_1641882354NnNnJUuOasfSUwDb4aHXxp.jpg

Pobierz
  • 282
@Ethernit daj jedna kilka stron. Na pewno wpadnie kilka ciekawych sugestiii które pomogą ci na tyle ulepszyć dzieło że może zostanie wydane. Jeśli bardzo w to wierzysz i mocno tego pragniesz a widać że jesteś osobą otwartą i świadomą przyciągniesz ta dobrą energię do siebie. Zobacz ile dobrego już cię spotkało bo podjąłeś inicjatywę. Nie patrzyłeś na schody mówiąc "o #!$%@? jak wysoko nie wejdę" tylko patrząc pod nogi zrobiłeś ten pierwszy
Ja bym chętnie kupił jak planujesz sprzedać nawet w małym nakładzie. Koleżanka w szkole średniej też napisała książkę (romantyczno fantasy) i przyjemnie się to czytało.
@Ethernit: Są grupki na facebooku i ludzie którzy robią beta-reading, żeby pomóc Ci doszlifować to co jest i ocenić. Absolutnie nie chowaj tego do szuflady, to są lata zajebistej pracy. Jeśli możesz to zastanów się czy nie zgłosic się z nią do wydawcy.

Gratuluję!
@Ethernit: Mój znajomy książkę dot. treningu cardio w znanym wydawnictwie, które są kopiuj-wklej z innych książek. Pierwsza ma 2/5 gwiazdek, tak, pierwsza, bo on wydał niedawno drugą książkę. Wątpię, że po 7 latach napisałeś chłam, domyślam się, że szlifowałeś ją do perfekcji. Nie wiem jak to działa, ale chyba musisz najpierw ogarnąć recenzenta. Jakbyś zrobił jakąś zbiórkę na to, to pewnie parę osób by się zrzuciło.
@Ethernit: Skontaktuj się z wydawnictwem Altenberg i opisz sytuację. Wydawnictwo z tego co kojarzę Radka Kotarskiego. Wydają książki ludzi związanych z internetowymi socialami, więc może akurat uda się wbić. Jakbym miał gdzieś spróbować, to tam.
@Ethernit dużo zależy od tego co Ci się chce z tym robić.

Jeśli nic to oszukujesz sam siebie i dobrze o tym wiesz. Gdzieś z tyłu głowy jest ten szmer "fajnie byłoby"

Wykop widzisz masz za sobą, kilku chętnych masz więc pora coś z tym zrobić. Jak dla mnie najprostszą rzeczą w tym momencie to zrobić własny # tutaj na wykopie i opisać parę sytuacji z samego początku - ogólnie rozwinięcie tego