Wpis z mikrobloga

✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Skąd taka nienawiść wierzących do ego i osobowości?

Jestem ateistą od wielu lat, ale mam w otoczeniu raczej osoby wierzące. Z czystej ciekawości czasem pytam ich o różne rzeczy i ostatnio wyszedłem przerażony robiąc po kilku różnych wyznaniach swoisty research. Mam po nim mentlik w głowie i wrażenie, że moja wizja braku życia po śmierci jest o wiele bardziej sprawiedliwa i kojąca. Zakłada ona, że może i po śmierci nic nie ma, ale jesteś unikalną wspaniałą jednostką. Tymczasem...
Z perspektywy katolicyzmu twoja rodzina jest niczym. Liczy się tylko relacja z bożkiem. Już ostatnio pewna kobieta spytała o spotkanie z mężem po śmierci a ksiądz odpowiedział tak, że potem musiał uspokajać owieczki, bo jeden facet się spruł o to, że to brutalne, że nie pozna żony i córki w niebie.
Druga sprawa, ciekaw jestem, który ksiądz miałby jaja by powiedzieć dziecku, którego chomik zdechł, że nie spotka go w raju, bo miłosierny bóg ma w dupie tęsknotę dziecka i nie dał zwierzakom duszy xD
Z perspektywy buddyzmu twoja osobowość to zło i wyrwanie się z kręgu życia jest spełnieniem.
Czyli jednym słowem odrzucasz swoje człowieczeństwo i wszystko co dobre tylko po to by nie czuć zła. Jeśli mam wybrać nic a wybrać wszystko, to ja jednak wolę wszystko.
Islam często wspomina o 72 dziewicach (lub rodzynkach ( ͡° ͜ʖ ͡°) ), ale chyba kompletnie ma w dupie co się dzieje po śmierci z żoną wiernego.
Ja ateusz o ironio mam kolegę okultystę i z ciekawości spytałem go, co wedle jego wiary dzieje się po śmierci. Stwierdził, że ego i osobowość się rozpada i dokonuje się reinkarnacja. Jeszcze dał mi wykład o jakiejś otchłani i czarnych braciach (nie nie chodzi o czarnych, a o ludzi, którzy nie chcą umrzeć i im odjebuje)
"Fuck" pomyślałem sobie. Kolejna religia która zakłada, że to kim jesteś jest złe i bezwartościowe.
Od tygodnia jestem tym wszystkim jakiś przybity. Zapytacie czemu, skoro ja nie wierzę w życie po śmierci?
Otóż myślałem, łudziłem się, że osoby wierzące są empatyczne, prócz radykałów, którzy są w każdej ideologii, jest w religiach jakąś psychologiczna mądrość, albo chociaż szacunek dla człowieka.
Teraz widzę, że otaczają mnie ludzie bez empatii, a ci, którzy wierzą w sposób prymitywny, jak wiejskie baby, które nie znają doktryny swojej religii wydały mi się nagle przyjaźniejsze niż prawdziwie wierzący, znający własne doktryny.
Czy wy inni ateiści macie podobne odczucia? #ateizm
Jak czujecie się wierzący w #katolicyzm #islam #buddyzm #hinduizm #judaizm z tym wszystkim? Serio bóg jest ważniejszy dla was od matki i ojca, przyjaciół i rodziny?
Pytam też z ciekawości tagi #filozofia i #okultyzm co sądzicie. Skoro to takie gówniane to po co wierzyć? Dla mnie to hipokryzja.
Zapraszam do dyskusji.
#religia



· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: mkarweta
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim

  • 8
@mirko_anonim: Ludzie jak to ludzie, kochają swoje ego, czy to wierzący czy niewierzący. Wiara to często kolejna pułapka ego żeby sobie stworzyć iluzję by poczuć się bezpieczniej. Przykro mi ale raczej nie spotkasz w swoim życiu buddy.
Mam po nim mentlik w głowie i wrażenie, że moja wizja braku życia po śmierci jest o wiele bardziej sprawiedliwa i kojąca.


@mirko_anonim: Sam sobie szczerze odpowiedź czy w to wierzysz - czy jak Ci (odpukać) zaczną umierać bliscy, albo sam będziesz śmiertelnie chory to też wizja bycia "unikalną jednostką" coś Ci da.

Ja jestem święcie przekonany, że większość tych ateistów w takich chwilach by składała modły do jedynego Boga o
Ja jestem święcie przekonany, że większość tych ateistów w takich chwilach by składała modły do jedynego Boga o jakim słyszeli - jakoś rozkminy o bezsensie tych przypowieści i dziurach logicznych w nich zawartych szybciutko by uleciały.


@Dietetyq: Ale wiesz, że nawet gdyby każdy ateista, który żył, żyje, i będzie żył zrobił coś takiego, to nie sprawi to, że bóg kultury, w której przyszło ci się urodzić i wychować stanie się realny?
@MajsterOfWihajster: No oczywiście, ale człowiek przeciętny tak bardzo boi się śmierci że się każdej brzytwy chwyci.

a skąd wziąłeś ten pomysł, że osobowość to zło


Nie tyle osobowość, co ego i nie tyle zło co iluzja.
Z perspektywy katolicyzmu twoja rodzina jest niczym.


@mirko_anonim: Nie wiem skad masz te rewelacje...
Chodzi o to, zeby Boga stawiac na pierwszym miejscu - bo to jest milosc nadrzedna nad innymi.Ta milosc ma nadawac sens naszemu zyciu i potwierdzic, ze jest indywidualne i unikalne, a nie warunkowane zyciem innych (rodziny, przyjaciol i innych).
Ma to implikacje w kontynuacji zycia - czyli jezeli odejdzie od Ciebie/ umrze ci bliska osoba, to zeby
@Dietetyq: No to duża różnica xD jak w tym kawale z rozdawaniem samochodów.

Nie, samo ego w buddyzmie nie jest iluzją, lecz przekonanie o jego stanie - albo jest albo go nie ma.

W sutrach jasno mówi się, że ego to składowa 5 skupisk podlegających zmianie, nietrwałości.

Kolejnym przykładem z sutr(MN 2, SN 44.10) jest odrzucenie przez Buddę pojęcia istnienia lub nieistnienia ego(self). Jedno jest eternalizmem, drugie nihilizmem.

Iluzją jest przekonanie