Wpis z mikrobloga

Mirki czas najwyzszy wyzalic sie wam. Juz jako male dziecko mialem depresje, fobie spoleczna, bylem bardzo agresywny a samoocena byla ekstremalnie niska. W wieku 15 lat zaczal sie alkohol / narkotyki i tak poplynalem przez 9 lat.

Obecnie 2 lata trzezwy, terapia od poczatku indywidualna i grupowa. Dzis choc czuje sie lepiej to nadal #przegrywmotzno. Nie mam swojego zycia, malo rzeczy mnie interesuje, emocje takie plytkie, mozg tak mocno zniszczony. Ostatnio po raz pierwszy w zyciu zblizylem sie do siebie i zaczynam powoli byc soba. Powoli cos mnie cieszy np. Smaczna kolacja, kapiel wieczorem, czy obejrzenie dobrego filmu...

W wakacje byl taki czas ze nie chcialem juz zyc, to taki moment kiedy terapeuta odbiera Ci wszystko czego sie nauczyles po to bys zobaczyl prawde, a prawda w oczy kole. Co zobaczylem? Zakompleksionego chlopca z zanizona samoocena o emocjonalnosci 10-12 latka.

Mam wiele innych zaburzen jak natretne myslenie itd, ale to tylko objawy. Wszystko idzie powoli do przodu a czasami miewam nawet dobre dni. Znalazlem prace i dostalem umowe na stale. Przeprowadzilem sie na swoje zeby odciac sie od toksycznej rodziny. Za kilka dni zapisze sie na ostatni brakujacy semestr szkoly sredniej a pozniej matura.

Jest jeszcze nadzieja na lepsze dni. Jestem swiadomy ze wyjscie z tak powaznych zaburzen, badz zaleczenie narkomani to dlugotrwaly proces. Wierze w siebie.

#depresja #przegryw #truestory #narkomania #smutek #wygraczycie
  • 40
@surge: mialy ogromny wplyw. Poglebily depresje i mocno zakorzenily to w mojej psychice. Czesto mialem napady lekowe ktore rowniez "wprogramowaly" sie w mozg i miedzy innymi na tym podlozu rodzi sie depresja. Jeszcze inny czynnik to uszkodzenie w mozgu obszaru nagrody co doprowadzam do utraty przyjemnosci z wszystkiego i to tez poglebia depresje.

Mozna powiedziec ze narkotyki byly katalizatorem tego co tkwilo we mnie ( genetycznie, wychowanie, dziecinstwo ).

Glownie palilem
@surge: swiadomosc to klucz do wyjscia z problemow. Terapia to podstawa. Moim zdaniem nie ma mozliwosci wyzdrowienia z takiego stanu bez terapii.

Proby podejmowalem jednak bezskutecznie. Bywalem trzezwy kilka dni a nawet kilka miesiecy ale nic nie zmienialem w swoim zyciu i zachowaniu. W koncu destruktywne zachowania, oczekiwania, nierealne wyobrazenia skonfrontowane z rzeczywistoscia pchaly mnie w strone narkotykow.

To taka choroba - bez narkotykow probujesz sobie znalezc cos co zaspokoi cie,