Tylko w tym roku na długoterminowych, zdywersyfikowanych inwestycjach na amerykańskiej giałdzie zrobiłem 36%. Wliczając poprzednie lata, nawet gdyby walneło przeceną o 80%, a ja będę w śpiączce i nie zdążę uciec - to i tak będę do przodu.
Więc nadal straszcie się wykresami i trzymajcie kasę w skarpecie.
Auto to jest przedmiot użytkowy, nic więcej.
Samochody z USA mają duże przebiegi, ale po pierwsze to głównie mile nabite na autostradach, a po drugie są to przebiegi prawdziwe, a nie kręcone. Nie ma ruletki i zgadywania ile faktycznie samochód ma przebiegu.
Argument o tym, że samochód zepsuty się "wyrzuca" jest przesadzony, ale faktycznie nikt w USA nie "klei" grata w nieskończoność jak to się zdarza w Polsce, tylko nie