Wpis z mikrobloga

#prokrastynacja #milionowamotywacja
Dla tych którzy nie mogą zacząć.

Wydrukowałem sobie i powiesiłem na ścianie:
"Jeszcze nikt nie przebiegł maratonu od siedzenia na kanapie przed telewizorem."

Inny tekst jest wpisem D3lt4 i przyznam że też go wydrukowałem w lekko zmienionej formie i też powiesiłem na ścianie.

"Strefa komfortu, to stan, w którym nie czujesz potrzeby, aby stawiać sobie jakiekolwiek wyzwania. Po prostu żyjesz sobie z dnia na dzień, robiąc to co musisz. Tkwiąc w niej, nie wystawiasz się w gruncie rzeczy na żadne ryzyko (uświadomione). To niebezpieczne, bo przyzwyczajasz się do tego i Twój wygodnicki mózg będzie utwierdzał Cię w przekonaniu, że tak jest dobrze. I coraz szybciej będzie Cię zniechęcał do wprowadzania zmian.

Co jeśli zostanę w strefie komfortu i zatrzymam się na przeglądaniu internetów? Będę oglądał głupie zdjęcia, czytał wpisy w 85-90% bez większej wartości i spierał się z opiniami innych, którzy mają prawo do własnego zdania i będę tracił czas na przekonywanie ich swoimi argumentami, co w sumie rzecz biorąc mam w dupie. Będę się zajmował i żył cudzym życiem. Będę czytał smuty i kłótnie innych ludzi. Powinienem się skupić na rzeczach, które są ciekawe, które mogą mi się przydać w kontaktach z innymi, w moim życiu, a nie oglądać zalewu spamu albo inne #kucyki i relacji na żywo z wszelkich wydarzeń sportowych itd"
  • 7
Nie uważam żeby staranie się żyć komfortowo było czymś złym.


@duskhorizon: Nie zgodzę się z tobą.
Życie w strefie komfortu zabija na od środka. Ludzie stojący po bramach z tanim winem też są w swojej strefie komfortu. Musieliby go przełamać żeby zacząć żyć. Ale "kierowniku pożycz złotóweczkę" jest prostsze niż codzienne wstawanie do pracy.

Pamiętaj że postęp tworzą tylko ludzie niezadowoleni.