Wpis z mikrobloga

elko mireczki,

Jeśli ktoś powie złe słowo na #comarch to go zaje

biście utwiedzę w tym że ma rację. A ja sam podpisuje się pod tym wszytkim, czym umiem pisać.
To miała być ucieczka z gówna po pas a wlazłem po uszy. Hajs miał się zgadzać. Dalej wybrałem highlightsy z całego okresu *HA tfu* związku z tą firmą.

TL;DR - Comarch to rak na całym organiźmie głównie przez patologiczne jednostki.

Wyobraźcie sobie, że ktoś znajduje was na znanym portalu z ogłoszeniami o pracę i proponuje wam robotę.
No spoko, z braku laku to i taki ruch będzie dobry żeby tylko ruszyć w przód.
Dostajecie info o nadchodzącej rozmowie tel i każą wam się przygotować.
1sza rozmowa przez tel na stanowisko nr 1 - udana, dalszy kontakt.
2ga rozmowa w 4 oczy na stanowisko nr 1 - zapewnienia i dalszy kontakt.
3cia rozmowa przez tel na stanowisko nr 1 - no niestety jednak nie szukamy kogoś takiego jak Pan na to stanowisko.
:/ ?

OK.
Dostaję propozycję innego stanowiska razem z nowymi wytycznymi. Czytam wszystkie informacje na jego temat i czekam na tel.

Łaskawy ComCrah przypomina sobie o rozmowie o godz 21:30 po czym zaczyna #!$%@?ć po uszach tekstami:

'Proszę mi powiedzieć czym zajmuje się dział XYZ? Ponoć był Pan na rozmowie o to stanowisko' i po krótkiej odpowiedzi: 'Tyle ja sam potrafię wyczytać ze strony i z danych z HR'
'Ile Comarch miał obrotu dnia tego a tego o godzinie tej a tej?'
'Dokąd nocą tupta jeż?'
'Pan uważa, że jest Pan przygotowany do tej rozmowy? Sto osób z listy jest bardziej przygotowanych i obkutych niż Pan.'
'Przynajmniej z angielskim Pan sobie radzi'. 'Ogólnie jestem na nie i wątpię w Pana powodzenie, niemniej życzę szczęscia. Może uda się Panu przekonać innych'

No ogólnie udowodnienie mi, że nie jestem fanatykiem Comarchu.

Następnie zaproszenie na rozmowę stanowisko nr 2 w 4 oczy i w moich oczekiwaniach pada kwota X. Wszystko jest pięknie...
Do czasu maila o treści:
'Tak jak rozmawialiśmy płaca na tym stanowisku to X-200 PLN. Czy data rozpoczęcia zostaje ta sama?'

Żenadometr 70%
Po wzdychaniach i próbach namówienia na X-150 i upieraniu się przy moim X dostaję odpowiedź:
'Pan Profesor :lenny: przejrzał Pana oczekiwania i oficjalnie zgozdził się na nie, od kiedy może Pan zacząć?' - alert 2

1szy dzień pracy

No k'wa... Wyobraźcie sobie, że przynosicie sobie obiadek, idziecie grzecznie do kuchni po całym dniu szkoleń i w szafkach zastajecie

Nic.

Jecie gołymi rękami, bo każdy ma swoje sztućce.

Januszostwo przebija makao
i po makale.

Aaaaale to jeszcze nie koniec :D

Po miesiącu nauki procesu wasza pomoc oznajmia Wam:
'Sorry, teraz zostaję Prodżekt Mænadżerką i nie będę miała czasu Cię uczyć'

No i przez następne 2 miesiące nie uczy was nikt :D Każdy zajęty swoimi sprawami nie chce poświęcić żadnej chwili
Dostajecie finalnie zjebkę, że nic nie umiecie. Info trafia do wyższych stopniem i maszyna rusza:

Teraz każdy szanujący się Pracodawca wdrożyłby jakieś szkolenia, żeby to naprawić i żeby przynosić wartość dodatnią dla zespołu
No i oczywiście wspaniały Pan Janusz przyleciał swoim samolotem, przyniósł mi kwiaty i przekazał najserdeczniejsze przeprosiny i obiecał, że chyba sobie jaja robicie XD
Bo co trzeba zrobić z problemem? NIE rozwiązać, NIE 'eskalować', NIE doszukać się źrodła.
No przepchnąć dalej! :D
Pan Dyrektor po usłyszeniu, że nie zgadzam się na takie warunki mówi że
'Kiedyś ludzie prosili o prace i nie śmieli nawet ,,stawiać warunków" do wyższych stopniem' i że 'Z wami, Millenialsami, trzeba umieć rozmawiać' XD

Tak jak się domyślacie zostałem wyższym menago w tej firmie ponieważ równam się kompetencjami z wyższym szczeblem i obecnie lecę czarterem do Wiednia spotkać się z Januszem na grillu.

XD

#pasta #korposwiat #korpo #comarch #pracbaza #zalesie
  • 4