Wpis z mikrobloga

@YumeNikki: @Rare_Soul:

Musielibyście być na tej grupie. Tam jest taki poziom, że nie ma gorszej choroby niż hashimoto i to największe męczeństwo świata i codziennie jest setki takich postów i każde niepowodzenie życiowe to kwestia tarczycy. Sam mam pełno takich pacjentem/pacjentów z hashimoto, doskonale rozumiem problem, co za sobą niesie, że moze to wpływać na samopoczucie, ale tam na grupie chodzi codziennie do takich setek abusrdów, że można fikołka strzelić.
@Kasahara: Sama prawda - moja różowa ma hashimoto i faktycznie ciężko było dobrać odpowiedni rodzaj ruchu ale w końcu sie udało i jest super. Takie fejsbukowe grupki bardzo szybko opuściła bo są mega toksyczne. Tłumaczenie wszystkiego hashimoto i definiowanie przez tą chorobę swojego życia jest tak samo destrukcyjne jak wyzywanie od ulańców. Mądrego to i dobrze poczytać.
@Kasahara: ja jak zaczynam się ruszać, to serce zaczyna mi bić szybciej, oddech przyśpiesza, czuję niemoc w całym ciele i nieodparte uczucie, że muszę usiąść na dupie, bo inaczej wyzionę ducha... ( ͡º ͜ʖ͡º)
@Kasahara: U mnie "nietolerancja na ruch" się objawia tym, że jak mi się rozreguluje tarczyca to czuję się jak gówno, dużo słabiej się regeneruje i dużo więcej snu potrzebuje i dużo ciężej wtedy się zmotywować do sensownego treningu. Ale nie jestem leniwym ulancem, więc zamiast szukać wymówek w tarczycy która faktycznie utrudnia pracę nad sylwetka robię swoje i najwyżej jak coś mi się mocno przestawi to odpuszczam z 1 trening żeby