Wpis z mikrobloga

Ostatnio mam cięższy okres w życiu. Lurkuję mirko i często widzę wpisy z #przegryw i #depresja i serce mi się kraje jak wielu ludzi na tym portalu cierpi. Samotność, nienawiść do siebie i życia. Tyle niesprawiedliwości i bólu.

Dużo czasu spędzam ostatnio na kontemplowaniu. Od kiedy pamiętam zawsze czułem w sobie BRAK. Nigdy nie potrafiłem zdefiniować czym ten brak właściwie jest. Często nazywałem te uczucie jako "czekanie na wiadomość, która nigdy nie nadchodzi". Chciałem by ktoś mnie uratował, pokazał mi coś czego nie wiem, coś co by zapełniło mi dziurę w sercu. Myślałem, że to miłość drugiej osoby, czyjaś akceptacja moich wad, mojego #!$%@? jestestwa, mojego życia sprawi, że będzie dobrze. Nienawidziłem siebie, przez to, że zawsze czułem się niechciany. Zazdrościłem wszystkim wszystkiego. Nie chciałem być sobą, nie chciałem tego życia. Ale dziś chyba zrozumiałem. Jakkolwiek nie brzmi to absurdalnie - brakuje mi siebie. Tylko ja mogę zapełnić te ziejącą pustkę w życiu. Chyba o to w tym wszystkim chodzi.

Mircy i Mirabelki, to nie fair, że cierpicie. To nie fair, że tyle Was w życiu spotkało. Chcę Wam powiedzieć, że nie jesteście sami i jesteście wystarczający. Wierzę, że w każdym z Was jest coś pięknego, jakaś część pragnąca uwolnić się od cierpienia. Każdemu z Was chcę powiedzieć, że jestem dumny, że się nie poddaliście. Życzę Wam jak najlepiej.

Nie wiem czemu ten wpis ma służyć. Chciałem chyba to wszystko z siebie wylać. Z fartem.
  • 14
@Urtah oo właśnie mirku, poruszyłeś bardzo ważną kwestię. Całe nasze szczęście w życiu jest uzależnione właściwie o tej jednej konkretnej rzeczy - akceptacji samego siebie. Nie zbudujesz nic na marnym fundamencie, tak samo nie zbudujesz zdrowego związku, czy owocnej kariery bez akceptacji samego siebie.

Niestety część z nas została tak wychowana, że patrząc w lustro nie widzi nikogo wartościowego, toteż ciężko komukolwiek z nas stworzyć coś wyjątkowego bądź cieszyć się życiem.

Boli
Boli mnie jedynie to, że tag #przegryw zamiast stać się miejscem "samopomocy chłopskiej" jest siedliskiem toksykow wzajemnie ściągających się w dół. Jak komuś coś się uda to dostaje łatkę oskarka i wypad z tagu. Taki obraz tagu.


@Kamokamo: zesrałeś się i pociskasz głupoty normickie.

Jeszcze napisz że to że chuopy przegrywają to ich wina XD

Ten tag to jest jedyny azyl chuopski i miejsce gdzie chuopy mogą się wygadać wiedzą że
via Android
  • 23
@Kamokamo Prawie 30 lat mi zajęło dojście do tego punktu, więc wiem jakie to jest trudne. Najwięcej mi dało zaprzestanie uciekania od siebie, od swoich problemów i emocji. Zrozumienie ich, zaakceptowanie, dało mi to spokój. Zawsze swoją dobroć uważałem za naiwność i słabość. Dziś wiem, że jest to coś co w sobie "kocham". Lubię być dobry. Nie jest to ważne czy ktoś to widzi czy nie, nie zależy mi akceptacji innych. Sprawianie,
Od kiedy pamiętam zawsze czułem w sobie BRAK. Nigdy nie potrafiłem zdefiniować czym ten brak właściwie jest.


@Urtah: a ja potrafię. To jest brak zakochania z wzajemnością. Nie ma nic piękniejszego w życiu niż świadomość, że dziewczyna za tobą szaleje i możesz jej zaśpiewać "Dziękuje, że dzięki tobie mój czarno-biały świat nabrał kolorów".
@Urtah: moim zdaniem to dość symplistyczne podejście do sprawy. Wiem że to już ograny frazes, który zbywany jest pogardliwym uśmieszkiem przez normalnych ludzi, ale na serio twarz to jest podstawa tego jak inni cię postrzegają. Pamiętam że miałem okres nawrócenia za studenciaka, kiedy próbowałem wychodzić do ludzi, kiedy odczuwałem realną nadzieję w życiu i akceptację siebie. Z perspektywy czasu dostrzegłem że moja ocena rzeczywistości to były różowe okulary, kłamstwo. Ostatecznie wyszło
via Android
  • 1
@Arboree daleko mi do przekonywania kogokolwiek do swojej racji, nie po to był ten wpis, każdy przeżywa życie na swój sposób. Wierzę, wiem i czuję, że jest w nas coś więcej niż to co nas sądzimy lub co sądzą o nas inni. Życzę Ci, żebyś też to kiedyś poczuł
@Urtah: bardzo mądrze napisane,brawo Mireczku. Fajnie jest w tych kontemplacjach dojść na poziom miłości do siebie,mimo tych braków i niedoskonałości oraz wdzięczności za to,co się ma. Wdzięczność za to,co mamy ma moc,a nie skupianie się na tym,czego nam brak. Trzeba zaufać ,że życie jest drogą i dać się prowadzić :)
via Android
  • 2
@erysipelothrix część mnie boli to, że tyle to trwało, że tyle mnie ominęło w życiu, ale chyba tak miało być. Gdyby nie ten ból i cierpienie w życiu nie doszedłbym do tego punktu. Bywa dziwnie i strasznie, bo ciężko jest odpuścić pragnienia i fantazje, w których żyłem od dziecka. Jednocześnie coś mnie pcha, żeby się poddać życiu. Czuję w sobie, że to właściwe. Zabrzmi to dziwnie, ale mam momenty, w których po
@Urtah: No nie wiem, mam 30 lat, rodzice nie mają nic, osobiście, już mam dom i mieszkanie na wynajęciu, na koncie około 50k cały czas, wszyscy mnie lubią, wielu znajomym pomagam, zarabiam około 15k miesięcznie, mam bardzo mądrą córkę a i tak czuje, że się nie spełniłem, znajomych mam multum w, każdej chwili, może ktoś być obok mnie i mi pomóc w czymkolwiek ogólnie, życie to #!$%@? temat, nie ma chyba
via Android
  • 0
@robertd1 to trudne. Po pochłonięciu wielu materiałów, wiem tyle, że nawet gdyby człowiekowi podsunąć odpowiedź na trapiące go problemy to nie potrafiłby jej zrozumieć i zaakceptować. Nawet mając rozwiązanie trzeba drogę do tego po prostu przejść. Istnieją skróty i ścieżki, którymi podążali inni, ale jedyną osobą, która jest w stanie odpowiedzieć na to czemu czujesz się niespełniony jesteś Ty sam. Umiesz posiedzieć w ciszy i wsłuchać się co w Tobie drzemie? Nazwać