@Pan_Kuc: problemem moim zdaniem nie jest skretynienie (bo dawniej ludzie byli jeszcze głupisi i przeżyliśmy), tylko to, że dzięki internetowi kretynizm wyznacza obecnie kulturowe standardy. Zatracamy kulturę wyższą i to nas wykończy.
Szczerze to od zawsze fascynowali mnie ludzie potrafiący wstać z kolan i obrócić życie na nogi z niewyobrażalnie ciężkiej sytuacji. Jak ktoś ma ułożonych rodziców, bardzo dobre wychowanie i przechodzi kolejno przez wszystkie etapy życia na akceptowalnym społecznie poziomie kończąc z ciekawą pracą będącą jednocześnie hobby i wszystkim co w życiu trzeba do godnego bytu, to też należą się oczywiście gratulacje za trwanie w dobrych nawykach.
@niemalala7: bo to ogólnie robi większe wrażenie, jak ktoś się wygrzebuje z problemów, niż jak ktoś tych problemów nie ma. Na takiej samej zasadzie funkcjonuje chwalenie ludzi za to, że podjęli się rzucenia palenia albo picia. Wszyscy im dobrze życzą i motywują, a ludzi co nigdy nie palili albo nie pili wszyscy olewają.
Doszedłem do takiego momentu w życiu, że nie wiem co robić aby czuć się spełniony i szczęśliwy, nie jestem w stanie myśleć optymistycznie, terapie i antydepresanty jedynie podtrzymują przy życiu #przegryw
@konto-dla-czarnejlisty: bardzo możliwe, że to właśnie antydepresanty cię #!$%@?ły w taki stan. Bo zabiły w tobie cierpienie, które jest potrzebne, żeby wiedzieć co jest nie tak. A ludzie naćpani lekami tylko żrą i żyją.
#stomatologia Prawdopodobnie szóstkę będę miał do wyrwania, chcę sobie kupić sztucznego zęba, jakie to jest uczucie mieć sztucznego zęba czy czuć, że to jest tworzywo sztuczne?
@Orbiter01: pewnie nawet jak czuć, to się po chwili przyzwyczajasz. Plomba też jest inna w dotyku niż zwykły ząb jak się po niej językiem przejedzie, ale po kilku dniach już się przestaje na to totalnie zwracać uwagę przecież.
@ZbigniewUSA: paradoks USA jest taki, że stamtąd się faktycznie wywodzi masa zajebistych rzeczy, ale jednocześnie też zajebiście złych. I niestety nie ma tak, że sobie na nasze podwórko adaptujemy tylko te dobre rzeczy. Łykamy wszystko.
Ludzie jak wyczują #!$%@?, to albo zaczną cię traktować jak psa, albo zaczną sprawdzać jak daleko mogą się posunąć w wykorzystywaniu cię i "wchodzeniu na twój teren". Jak się na przykład odezwiesz w jakiejś rozmowie toczonej w kilka osób, to po jednym twoim słowie taki człowiek się wtrąci z czymś swoim, tak jakbyś w ogóle nie zaczął nic mówić. Albo jak z kimś takim mieszkasz, to zacznie od drobnych rzeczy, np postawi
@perc20: przestańcie tak demonizować tą wieś. Przecież na wsiach też są dynamiczniaki. Jakbyście żyli w miastach, to byście jeszcze bardziej zdychali, bo normictwo tutaj jest wręcz przytłaczające. Na wsi się przynajmniej ma spokój i jest się z dala od epicentrum #!$%@?. Tam się można zaszyć i żyć z dala od tego gówna. W mieście nie ma takiej możliwości.