Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Pracuję w korpo i zarabiam 5k na rękę. Na umowie 7.2 brutto, co tez powoduje bol dupy gdy widze ile pieniedzy zabiera panstwo.
Robię księgowość (procurement process) . Wiem że do #programista15k mi daleko, ale jak spojrzalem na zarobki.pracuj.pl to zarabiam więcej niż 75% polaków. I co? Jakoś tego nie odczuwam bo wydatki u mnie szacuja sie nastepujaco:

1.8k. pln idzie na kredyt za mieszkanie.


600 pln idzie na czynsz.
250 pln opłaty (internet, tv, gaz, telefon)
800-900 pln na jedzenie - cwicze na silowni, mam stala diete i wiem ile wydaje na wszystko bo sobie rozliczam wszystko (w koncu ksiegowy :D) - NIE WLICZAM TU JEDZENIA NA MIESCIE przy jakims wyjsciu
ok. 500 pln na paliwo (jezdze do pracy, dojazd komunikacja miejska zajalby mi 50 minut no i nie wspominam o 2 przesiadkach i dyskomforcie jazdy z menelami, spozniajacymi sie autobusami itp. - akurat komunikacja miejska w moim miescie to RAK )

Czyli jakby podliczyc koszty stale ktore mniej wiecej sa na podobnym poziomie w kazdym miesiacu: wychodzi 4050 PLN.

A TO TYLKO JEDZENIE, MIESZKANIE, PALIWO. Zostaje wiec 1k pln na "zycie". I z tego odlozyc na auto, z tego kupic ubrania jakies okazjonalnie, kosmetyki, z tego wyjechac za granice na jakis przyzwoity urolp, z tego pojsc sobie gdzies na miasto od jakiejs knajpy czy na piwko, i tak dalej i tak dalej... czlowiek tez chcialby oszczedzic na jakies rzeczy ku przyjemnosci - nowe auto, jakas konsola, nowy telefon, czy nawet emerytura. Jak bylem w liceum to myslalem ze 3k na reke to juz bede zyl jak paczek w masle. A tu co? Gowno. Moze nie bieduje na takiej zasadzie ze nie mam co do garnka wlozyc, ale co z tego, skoro przy takich zarobkach (dla wielu Polakow 5k na reke to kwota nieosiagalna - a to przeciez MNIEJ NIZ MINIMALNA W NIEMCZECH ktora wynosi ok. 6500 pln).

Tylko czy o to chodzi w zyciu? Ile trzeba zarabiac zeby w Polsce godnie zyc? Jak ktos nie ma potrzeb i potrzebuje tylko czystej wegetacji, to moze fajnie, ale przeciez chyba od zycia sie wiecej nalezy? Gdzie czas na jakies przyjemnosci czy cokolwiek? Jak ja mam z tego zaoszczedzic? W pracy mam bardzo duzo dni urlopowych, ale nie pojade sobie gdzies do Tajlandii czy innego fajnego kraju, bo mnie na to nie stac.

Oczywiscie pewnie zaraz zleca sie wykopowicze ktorzy beda twierdzic ze:
- moge wynajmowac pokoj z ukraincami i studentami, bedzie 500 zl za mieszkanie XD
- moge dojezdzac se komunikacja do pracy bo po co mi auto, w koncu co tam 50 min dojazdu i przesiadki + dyskomfort z menelami xD
- zamiast jesc normalne jedzenie to rob diete czokoszokowa i wpieprzaj najtansze parowy z biedry xD
- po co ci gargamelu jakies urlopy za granica, w dupie sie poprzewracalo, siedz na dupie w domu i se google maps poogladaj xD

Zaluje ze zostalem w Polsce i uziemilem sie tutaj kupnem mieszkania, skoro moglem wyjechac dawno temu. Mysle czy nie sprzedac mieszkania kosztem nadplaty i dazyc ku emigracji bo tutaj nie da sie godnie zyc nie zarabiajac tego 10k na reke. Popelnilem ogromny blad ze nie wyjechalem juz dawno temu. Obecnie mysle nad emigracja bo zarabiajac w UK nawet te 3000 funtow na miesiac, jestem pewien ze stac by mnie bylo (po oplaceniu mieszkania itd.) na wczasy urlopowe w fajnych krajach przynajmniej 2 razy do roku...

Kiedys jak zarabialem 3k na reke to jakos tez czlowiek sobie radzil, ale to byly czasu wynajmu pokoju i kiszenia sie w klitce, braku auta i marnowaniu mnostwa czasu na dojazdy, kupowaniu najtanszych rzeczy... czy o to chodzi w zyciu, zeby zyc jak robak i nie korzystac z zycia?

Zazdroszcze kazdemu Mirkowi z #emigracja ktorzy mieli jaja zeby wyjechac i sie ogarnac za granica. Ja sie za bardzo balem, ze sobie nie poradze. Teraz mam mozliwosci transferu wewnetrznego w firmie i mysle ze w przeciagu paru lat z tego skorzystam. Mieszkanie sprzedam i arrivederci polsko. (specjalnie z malej litery)

#gorzkiezale #korposwiat #pracbaza #zalesie #zarobki #emigracja #praca #oswiadczenie

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy studenckie - bogata oferta przez cały rok
Pobierz
źródło: comment_oLbBB4pH9mfFF9RNcUjqXVq6m91ivpU7.jpg
  • 121
@AnonimoweMirkoWyznania Dużym problemem jest zepsuty rynek nieruchomości w Polsce. Jest więcej ludzi, niż mieszkań dlatego ceny są jakie są. W wielu państwach jest coś takiego jak mieszkania socjalne dla słabo i średnio zarabiających. Państwo wynajmuje Ci mieszkanie za mały czynsz. Po jakimś czasie możesz wykupić to mieszkanie. U nas tego nie ma. Są TBS-sy, ale środki na to zostały prawie całkowicie wstrzymane. Ani za PO, ani za PiS rządzący nie byli skłonni
@AnonimoweMirkoWyznania: No właśnie nawet na emigracji żyjąc samemu też szału nie będzie. Tak jak @Krzysu: napisał. Protip to druga połówka, bo niestety, ale życie singla jest bardzo drogie.

Różowa, która zarabia 3-4 tys. na rękę i już sobie żyjesz (żyjecie) spokojniej. Koszty mieszkania rozkładają się już na dwie osoby, tak samo jak rachunki (może i większe zużycie wody, ale najwięcej kosztują koszty dystrybucji), gotujesz jeden obiad na jednym gazie. Tak
@AnonimoweMirkoWyznania: Marudzisz, jak ci juz napisali wyzej to 3k £ na reke poza londynem to duzo (ponad 50k brutto rocznie uwzgledniajac jakies male wplaty na emerytue) i nikt ci tyle nie zaplaci za zwykla ksiegowosc, w polsce jest taniej i dlatego masz tam robote za 7k, bo ja przeniesli z uk:). W londynie moze tyle dostaniesz ale wizja mieszkania 2 bed za 0.5 mln £ zrujnuje cie to emerytury. Lepiej siedz
@ladzik: 4k tu kupa forsy, glowny ksiegowy w wiekszej firmie moze tyle dostanie ale mu to narazie nie grozi:), srednia w uk to 27k rocznie (wliczajac londyn), zarobki sa o wiele bardziej splaszczone, dobre dla ludzi na prostych stanowiskach zarabiajacych malo (i nie placacych praktycznie podatkow), zle dla wykonujacych bardziej skomplikowane prace. Nikt nie da ksegowemu 4x czy wiecej niz sprzataczce na full time, dostanie 2x i ma sie cieszyc:)
@AnonimoweMirkoWyznania: ziomus 1.8k to ludzi cala wyplata czasami. Za 9 lat bedziesz mial mieszkanie, a niektorych nie stac by wziac na siebie kredyt na mieszkanie. Mieszkaja do 30 lub dluzej z rodzicami by odlozyc jakas kaske. Masz duze szczescie jak sam zauwazyles bedac w 1/4 najlepiej zarabiajacych! Mamy taki syndrom odwrocony po PRLu nasi rodzice cieszyli sie, ze jest praca w dobrej firmie i potem mowia swoim dzieciom zeby trzymały sie
Z takim podejściem, to od maja do września możesz spać w namiocie na polu, bo przecież nie będzie Ci kapać na głowę no i możesz się wyspać na materacu, czy tam karimiacie.


@huper: o stary jak genialnie, czemu o tym nie pomyślałem? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@AnonimoweMirkoWyznania: wziąłeś sobie w #!$%@?ę drogi kredyt na mieszkanie gdzieś w dupie, do którego teraz musisz dojeżdżać i palić benę. Podsumowując: masz sam drogie mieszkanie daleko od miasta i dojazdy, na które jednak nadal Cię stać, a nawet Ci zostaje. No faktycznie, masz bardzo źle. Jedź za granicę, na pewno zaraz sobie kupisz mieszkanie w Londynie czy innym Berlinie xd