Wpis z mikrobloga

Behe, #kreacjonizm #inteligentnyprojekt, i jego idiotyczna krytyka #ewolucji

Nie ma nic złego w krytyce wszelkiej naukowej wiedzy, o ile krytyka ta jest rzeczowa. Próżno rzeczowych argumentów szukać u kreacjonistów. Behe w swojej książeczce w której rozwodził się nad postulowaną "nieredukowalną złożonością" tak to mniej więcej zdfiniował:

"Wyizolowany system, który składa się z kilku dobrze dopasowanych, współpracujących części, który pełni określoną funkcję, a w którym usunięcie którejkolwiek z tych części powoduje zatrzymanie funkcjonowania."
(ang. "a single system which is composed of several well-matched, interacting parts that contribute to the basic function, and where the removal of any one of the parts causes the system to effectively cease functioning.")

Czyli w uproszczeniu: jeśli wyjmiesz z "nieredukowalne złożonego" składnika organizmu jeden klocek to nie będzie mógł on działać i pełnić jakiejkolwiek funkcji. Według Behego wszystkie elementy są potrzebne w na miejscu. Inaczej jest on całkowicie bezużyteczny. Co oznacza według niego nieodzowną interwencję boskiej dłoni, która musiała te elementy celowo ułożyć.

Problem z tym postulatem Behego jest oczywisty: czy jeśli dany układ bez wszystkich elementów na miejscu nie może pełnić swojej funkcji to znaczy, że nie może pełnić żadnej innej? Behe tak twierdzi i nie przyjmuje do wiadomości licznych przykładów, że ewolucja często właśnie tak działa. Pewne organy, składniki komórek mogą zmieniać swoje pierwotne funkcje na zupełnie inne, jeśli takie zastosowanie będzie przydatne, przyniesie korzyść i da przewagę nad innymi.

Jego sztandarowym przykładem była wić bakteryjna, która miała stanowić system w którym każdy klocek jest potrzebny aby wić mogła się poruszać. Nie potrafił przyjąć do wiadomości, że znany jest system składający się z części tych samych białek i doskonale spełniający swoją funkcję. Inną funkcję. Mowa o systemie sekrecji typu 3 https://en.wikipedia.org/wiki/Type_three_secretion_system

W zamian Behe serwuje przykłady o pułapkach na myszy, które mają ilustrować, że pułapka nie działa jak się wyjmie sprężynkę lub dowolny inny z elementów. No pewnie, że nie będzie! Tyle, że po pierwsze pułapka na myszy nie jest żywym, ewoluującym układem co wyklucza go jako bezpośredni przykład. Co też w ogóle kreacjonistom nigdy jakoś nie przeszkadza - stąd różne analogie do 'zegarków znalezionych na plaży' itp.
Po drugie robiąc sobie z Behego trochę bekę poszukano osobnych zastosowań dla części z rozmontowanej pułapki na myszy. Bo każdy można wykorzystać w jakiś sposób. Więc nawet na tym poziomie przykłady Behego padają.

Co w takim wypadku robi kreacjonista? Ucieka do przodu, zamiast przyznać się do pomyłki, wymyśla kolejne przykłady. Taka zabawa w kotka i myszkę.

#ewolucja #kreacjonizm #biologia