Moje wpisy zazwyczaj spotykają się z waszą klasyczną reakcją o tym jak to nie da się nic zmienić, że z przegrywu nie da się wyjść i tym podobne wygodne uzasadnienia (aka "cope") mające na celu usprawiedliwiać tkwienie w strefie komfortu i nic nie robienie.
I wiecie co? Ani trochę mnie to nie dziwi! Dawniej myślał tak nawet sam Malala7 - miał on wtedy głowę zalaną toksycznością wydobywająca się z waszego tagu. Nie
I wiecie co? Ani trochę mnie to nie dziwi! Dawniej myślał tak nawet sam Malala7 - miał on wtedy głowę zalaną toksycznością wydobywająca się z waszego tagu. Nie
1) kolega Michał głosi DOKŁADNIE TO SAMO CO JA
2) Malala7 temu zaprzecza i go wyśmiewa
Zobaczcie jak wielki progress można poczynić przez rok, a dwa lata to już w ogóle strach gadać... Niesamowite