Poczytałam dzisiaj w końcu o osobach wysoko wrazliwych. W sumie nie wiem dlaczego dopiero teraz, bo już od dawna podejrzewałam że mogę być jedną z nich. Chyba wydawało mi się że to kolejna rzecz którą można sobie przypisać by czuć się wyróżnionym i innym bla bla bla #!$%@? pora na CSa. No jednak nie. Osoby wysoko wrażliwe mają bardziej czuły ośrodkowy układ nerwowy. Jakieś cuda wianki w mózgu też się dzieją i
źródło: comment_15955519341WC6QRyGlqbMgtuLOe2CbI.jpg
@pyroxar ziomo, dlaczego nie wrócisz do kamiennego domku, przywdziej szaty, załóż sandały i żyj tak jak 2000 lat temu. Po co ci współczesna medycyna, po co ci ten internet dzięki któremu możesz do mnie teraz pisać, po co to wszystko? Platon tego nie miał i był wyżej ciebie. Weź tę całą mądrość antyczną i z nią sobie układaj życie jak tak bardzo ją czcisz.
@pyroxar ja polecam się dokształcić i trochę poczytać

https://en.m.wikipedia.org/wiki/Sensory_processing_sensitivity

By 2015 the trait had been documented at various levels of study, including temperament and behavior psychology, brain function and neuronal sensitization, and genetics. For example, genetic studies provide evidence that higher levels of SPS are linked to the serotonin transporter 5-HTTLPR short/short genotype,polymorphisms in dopamine neurotransmitter genes, and the ADRA2b norepinephrine-related gene variant.
#anonimowemirkowyznania
Cześć. Mam pewien problem z psychiką. Chodzi o to że prowadzę dialog sam (na głos) ze sobą kiedy nie ma w pobliżu ludzi. Rozmawiam o planach na przyszłość, sytuacjach z życia, lub przewiduje jakie sytuacje mogą mnie spotkać. Trwa to od 15 roku życia (teraz mam 18 lat) i zacząłem się niepokoić o moje zdrowie psychiczne. Uprzedzam że mam znajomych z którymi wychodzę regularnie. Czy ja jestem #!$%@?? Czy warto iść
źródło: comment_1594814701Q6sgkcUO9cAvvrLvRsTcLr.jpg
Czasem wydaje mi się, że nie zdajemy sobie sprawy jak potężne konsekwencje niesie za sobą ta kwarantanna, lockdown i tak dalej. I bynajmniej chodzi mi o gospodarkę bo to dość oczywista i pierwszorzędna sprawa a zwracam uwagę jednak na psychikę ludzi. Niektórzy zamknięci sami w swoich mieszkaniach, pokojach a jeszcze inni zmuszeni do przebywania ze swoją rodziną, która fundowała im od urodzenia skazy na psychice, które pozostały do dzisiaj. Wiecie o co
Siemano italiano mirasy! ()()()

Wracam po banie (którego w sumie nie wiem za co dostałem do moderacji tego jakże wspaniałego serwisu ze śmiesznymi obrazkami). Należy Wam się gruuuba aktualizacja z mojego pobytu #naoddzialenerwic. Działo się w #!$%@? dużo, ale po kolei.

No więc, mój pobyt dobiegł końca już 3 kwietnia
#anonimowemirkowyznania
Witam państwa, mam następujący problem. Otóż od ponad roku w chwilach stresu (nawet delikatnego ale jednak) zaczynają mi łzawić oczy. Nigdy czegoś takiego nie miałem. Natomiast od roku gdzieś mam taki problem, nawet na lekcjach, gdy nauczyciel wezwie mnie do tablicy, zanim nawet wstanę muszę kryć swoje oczy bo autentycznie wygląda jakbym się popłakał, i nie czuje w tym momencie złości ani nic tylko po prostu tak się dzieje samo z
Witajcie miraski, zapraszam Was do kolejnego krótkiego raportu z mojego pobytu #naoddzialenerwic

Ostatnich kilka dni było dla mnie bardzo ciężkich. Ruda opuściła oddział ()()() Ehh mirki, przygotowywałem się na ten moment od dłuższego czasu, ale mimo wszystko serce mi pękło. Nie ma już blisko mnie dziewczyny w której się chyba zakochałem, choć od początku próbowałem to w sobie negować, próbować
via Wykop Mobilny (Android)
  • 16
Płaczący #!$%@?ś, niepewny siebie i bojący się wszystkiego, nie znający dzikości ludzkiego środowiska.


@mirekzwirek8: myślę że każdy przynajmniej raz w życiu doświadczył takich uczuć więc niech ci się nie wydaje że jesteś jakiś gorszy, że tak to przeżywasz. Co do lekarzy - macie jakiś zakaz związków tam? Może warto to przegadać z terapeutą gdy masz do nich dobry dostęp teraz?

A co do tej dziewczyny, coś stoi na przeszkodzie żeby utrzymywać
@mirekzwirek8 Mirku jeśli ci na niej zależy to może napisz w trakcie dnia co słychać u ciebie, zapytaj jak się ma, nawet wyślij buziaczka czy jakaś emotkę- pokaż że o niej myślisz. To zajmie łącznie może minutę a pokaże jej, że jesteś zainteresowany. Kontakt raz dziennie to trochę mało, a rozmowy jak sam widzisz bywają na początku trudne- dużo łatwiej jest odpisać w wolnej chwili. No chyba że zdecydowałeś się jednak wygasić
Siemka mirasy. Mały apdejt ode mnie co tam się ze mną dzieje #naoddzialenerwic.

Jestem obecnie na przepustce u matki. Mam taki se humor, bo nie udało mi się od bagieciarzy odebrać swojego telefonu, gdyż "hurr to trzeba z sekretarką rozmawiać a ona tylko na tygodniu jest durr". A #!$%@? z tym, bo to nieistotne w chwili obecnej.

Tydzień temu, jak wiecie, byłem na przepustce w domu ciotki mojej rudzi. Czy było
Mireczki, zaraz będę w drodze do Szczecina, gdzie mieszka ciotunia mojej lubej rudej (ʘʘ) Mam jeszcze kilka minut do jej przyjazdu, więc postanowiłem wam napisać kilka zdań o mojej obecnej sytuacji na oddziale.

Ten tydzień był dla mnie i dla wielu innych pacjentów dość ciężki. Była duża inba (konflikt), ale jakoś tę sprawę udało się wyjaśnić, czego wypadkową okazało się wywalenie jednej toksycznej osoby z naszej społeczności. Oczywiście
No dzień dobry. Właśnie jestem na przepustce w domku. Dawno nic nie pisałem na tagu, więc należą się Wam jakieś dyskretne wieści.

Czuję się dobrze. Przez ostatnie kilkanaście dni nie zrobiłem wyraźnego progresu w walce z chorobą, ale wszystko idzie w dobrą stronę. Po prostu zacząłem odczuwać znużenie życiem na oddziale. Całe szczęście mam rudą i kumpli z oddziału + pomniejsze atrakcje w każdy poniedziałek, środę i piątek.

Na oddziale się wiele
Mireczki,
Co prawda raportów jeszcze długo nie będzie, ale nikt mi nie będzie bronił wstawiania przełomowych informacji z oddziału. Po prostu muszę się tym z Wami podzielić...

Mam dziewczynę - od dziś oficjalnie tworzymy z rudą parę () Nawet nie wiecie kurczaki jaki jestem wniebowzięty, dostałem taki zastrzyk dopaminy że mnie zaraz rozsadzi! Ale co najważniejsze, chyba trafiło się #!$%@? kurze ziarno, gdyż ta dziewczyna
Mirki i Mirabelki!

Od mojego ostatniego raportu trochę minęło. Złożyło się na to kilka przyczyn. Przede wszystkim jakieś zielonki mi zagroziły, że jeszcze jeden raport i doniosą na mnie do ordynatora. Mam w dupie poświęcać swoją drogę do normalności dla kilku plusów. Dlatego wolę nie ryzykować i nie dam zawistnikom wygrać, dlatego daje sobie spokój z domumentowaniem moich przeżyć.

Drugą przyczyną jest mój lekki kryzys na oddziale. Ostatnimi czasy jakiś apatyczny jestem,
Oddział Leczenia Nerwic – Day 17 (29.01 Środa)

Dzień jak co dzień kochani moi, aczkolwiek z rana się strachu najadłem, gdyż nieomal nie wylałem herbatki na jedną dziewczynę. Na szczęście w ostatniej chwili zdołałem utrzymać kubek w dłoni. Poza tym bez większych ciekawości.

Dzisiaj mieliśmy znowu terapię grupową. Omawialiśmy na niej istotę indywidualności ludzkiej, która odróżnia każdego od innych. Na oddziale u nas nie brakuje osób z różnymi osobowościami i zainteresowaniami, aczkolwiek
Stary, co ty robisz?! O ile wiem to w IPiNie podpisuje się regulamin i tam jest podpunkt, aby nie "wynosić informacji z terapii osobom trzecim" Tworzymy społeczność która ma ufać sobie [...]


@mirekzwirek8: On ma racje. Chociaz milo sobie poczytac, chociaz twoje wpisy moga komus pomoc na mirko - to strasznie naduzywasz zaufania wspolpacjentow, nawet jesli nie ujawniasz ich personaliow. Wyobraz sobie jaka awantura bedzie jak to wyjdzie na jaw na
Oddział Leczenia Nerwic – Day 16 (28.01 wtorek)

Początek dnia jaki jest na oddziale to każdy z Was pewnie wie, lecz dzisiejszego dnia wydarzyło się coś wartego odnotowania podczas porannej rutyny. Mianowicie gruby kudłacz na chwilę odleciał przy śniadaniu (czytaj: zasnął). Jedna z kucharek podbiegła wraz z chudym sebixem (z którym się chyba zakumplował) i potrząsnęła nim. Grubol po wybudzeniu zaczął się agresywnie zachowywać, darł się, że miał jakąś wizję i że
Oddział Leczenia Nerwic – Day 15 (poniedziałek 27.01)

Poniedziałek to zawsze bardzo intensywny dzień. Szybka pobudka, śniadanko, gimnastyka, prysznic i szybko #!$%@?ć do Sali na spotkanie społeczności. Nie ma nawet czasu nad niczym pomyśleć.

Dobrze, a co się działo na zgrupowaniu psychiatrycznej kadry? Został oczywiście wybrany nowy samorząd – stworzyli go liliput-emo, chudy seba z tatuażem (to będzie dobre), laska 9/10 (wiecie, ta co upokorzyła aspergera i chodzi z basistą), oraz jakaś
Oddział Leczenia Nerwic – Day 14 (26.01 niedziela)

Jakaś paskudna grypka mnie rozłożyła dzisiaj (tj. Czwartek 30.01), więc postanowiłem wykorzystać swój wolny czas do nadrobienia zaległych raportów. Ogólnie to łeb mi pęka, więc jakbym robił jakieś fuck-upy językowe to wybaczcie.

W niedzielę nic się ciekawego na dobrą sprawę nie działo. Na oddziale zostali nieliczni, reszta wyszła na trening domowy tj. Przepustki weekendowe. Spędziłem czas na kontemplacji na temat swojego dalszego życia, gdy
Oddział Leczenia Nerwic – Day 13

Na początek oświadczenie (TL:DR – robie przerwe na kilka dni od raportów)
Miruny, dzisiaj sobie tak głęboko pomyślałem o sensowności dalszego prowadzenia tych raportów przez komentarz jednej bardzo mądrej mirabelki. Zainteresowanie nimi jest spore, niektórzy w nie wierzą niektórzy nie. Jednak w tym wszystkim nie chodzi mi o plusiki i atencje, tylko by pomóc/zachęcić inne osoby z zaburzeniami do odwiedzenia rzeczonego oddziału i leczenia się/wzięcia się
Oddział Leczenia Nerwic – Day 12

Piąteczem piątunio my mirko friends! Dzisiaj zajęcia miała głównie żywieniówka, więc mam trochę luzu i mogę spisywać ten raport na gorąco, czyli jak tylko będę miał możliwość dopisania kolejnych akapitów.

Na śniadaniu zrobiło się większe zgrupowanie przy jednym ze stolików. Ziomki i ziomalki z oddziału w składzie Szara Mycha, Asperger, grubas w długich kudłach, normik prześladowany w gimnazjum, normik basista i alternatywka o czymś rozmawiali. Jak
Oddział Leczenia Nerwic – Day 11

Siema, siema, #!$%@? witam, tutaj Wasz ulubiony anonek z Oddziału Leczenia Nerwic na Sobieskiego w stolicy. Rano standardowo posiłek i gimnastyka, później prysznic i energia na cały dzień zgromadzona.

Dzisiaj na gimnastyce było interesująco ze względu na pewien incydent z nowym pacjentem (wiecie, ten ala patus z tatuażem na prawym ramieniu). Gość się przypruł do jednego zdepresowanego grubasa, który do nikogo się nie odzywa i jest
Oddział Leczenia Nerwic – Day 10

Kolejny raport i kolejne moje szalone perypetie w wariatkowie. Rano klasycznie śniadanko, gimnastyka, toaletka. Nic nadzwyczajnego, poza tym że zacząłem się z rudą widać buziakiem w policzek. Aż się poczułem jak normik z liceum, który wita się z koleżanką. Miło jest w końcu też się z kimkolwiek regularnie witać kto nie jest moją starą lub kolegą z roboty.

Po porannej rutynie nadszedł czas na przygotowanie się
Oddział Leczenia Nerwic – day 9

Ostrzeżenie – dzisiejszy raport pisałem na ostrym #!$%@?. Znajdziecie w nim dużo emocji, ale tak mnie nosi że nie mogłem inaczej. No i jest długi, więc przygotujcie się na treściwą lekturkę.

Sen miałem wyjątkowo spokojny – żadnych drgawek ani nic takiego, choć stresowałem sję dzisiejszą prezentacją na zajęcia o zawodzie. Tylko tyle że nie chciało mi się wstać na śniadanie i gimnastykę, ale jakoś się przemogłem.
Oddział Leczenia Nerwic – day 8
Na wstępie pragnę się odnieść do Waszego odzewu na moje raporty. Chciałbym Wam bardzo podziękować za słowa wsparcia, rady, pytania i ogólnie pozytywny odbiór moich wpisów. Cieszę się, że Was ciekawią oraz że może kogoś zachęcą do przyjścia na oddział. Polecam, jak na razie po tygodniu pobytu czuje się o niebo lepiej niż wcześniej.

Co do pytań w ramach Q&A – na wszystkie powinny już być
Oddział Leczenia Nerwic – Day 7

Dzisiaj niedziela jest więc siedzę do góry dupą i gram na konsoli, słuchając muzyki. Wczoraj wieczorem skończyłem czytać 1983 Orwella, wyśmienita książka, polecam.

Przed południem zabrałem się za napisanie planu prowadzenia prezentacji na zajęcia o zawodzie. Zamierzam poruszyć najważniejsze role w pracy dziennikarza, charakteryzujące go cechy, rodzaje artykułów i dziedziny w jakich może się specjalizować. Raczej nic skomplikowanego, w końcu to nie ma być wykład jak
Oddział Leczenia Nerwic – Day 6
Wstałem rano i w całym pokoju śmierdziało. Mój współlokator chyba miał wzdęcia, musiałem szybko wywietrzyć bo bym się udusił. Jego nie było, dopiero w łazience po śniadaniu go dojrzałem jak rzyga przy kiblu. Nażarł się jakiegoś gówna, więc pewnie go zwolnią z zajęć dzisiaj.

Z takich ciekawostek to dzisiaj udało mi się #!$%@?ć pierwszy raz w życiu wsad do kosza – zajebiście satysfakcjonujące uczucie. Przy okazji