Wpis z mikrobloga

Witaminy nie są mikroelementami, są witaminami. Mikroelementy to rzeczy typu magnez¸ sód, żelazo, itd. Witaminy to A, Bx, C, itd.


@anonymous_derp: Oczywiście, moja wtopa tym bardziej, że mam wykształcenie medyczne.
A teraz pytanie - dlaczego nie ma warzyw, skoro człowiek z natury jest wszystkożercą. Przecież są warzywa o niskich zasobach w węglowodany? I co z kiszonkami?
@fenis: Akurat węglowodanów się najmniej "boję". Wbrew popularnej opinii lowcarbowców, węglowodany nie są Wielkim Szatanem.

Problem z roślinami jest taki, że zawierają:
a) elementy niestrawne dla ludzi, które jednostkom bardziej wrażliwym upośledzają pracę jelit (ja sam odnotowałem mniej dolegliwości w kwestii wypróżninia niż w porównaniu z normalnym jedzeniem),
b) składniki antyżywieniowe, które utrudniają absorpcję (np. kwas fitowy, wiążący mikroelementy, lub wspomniana struktura roślinna, która o ile jest w całości nie pozwala
@fenis: A bo to w źródłach zwierzęcych nie ma antyoksydantów? Witaminy C i E są, a białko zwierzęce zawiera mnóstwo substratów do produkcji glutationu (metionina, cysteina) oraz niezbędne witaminy (grupa B).

Nie widziałem żadnych twardych dowodów na związek raka z błonnikiem - to zdaje się tylko epidemiologia, a relatywne ryzyko jest zbyt małe, żeby to traktować poważnie.

Nie jem kiszonek, co do ich zdrowotności nie mam zdania.
@fenis: Ostatnio nawet zrobili przegląd rzekomej szkodliwości mięsa i przetworzonego mięsa, i stwierdzili, że materiał dowodowy jest tak słaby, że nie mogą rekomendować ograniczenia spożycia ani tego, ani tamtego.

https://annals.org/aim/fullarticle/2752328/unprocessed-red-meat-processed-meat-consumption-dietary-guideline-recommendations-from

IF nie jest złe. Sam stosuję, choć nieszczególnie mocno (typu - nie jem wcześnie śniadań).